Music

http://youtu.be/aegLc3Gw8Qk&autoplej=1&kolorek=0a5903&typek=3

sobota, 7 września 2013

Chciałam zachęcić także do czytania bloga z The Wanted ;) jest gorąco http://thewanted-moglemprzewidziec.blogspot.com/

Cześć.

Czasem wchodzę tu i myślę - przecież i tak nikt tu nie zagląda... - Mylę się. Wchodząc na bloga widzę z dnia na dzień więcej wejść, co dla mnie jest szokiem. Na bloga prawie nic nie dodaję, a tu tye wejść. Miło mi. :) Zapraszam do wchodzenia na nowy blog. Link pod postem wcześniej. ;)

poniedziałek, 20 maja 2013

czwartek, 16 maja 2013

wtorek, 14 maja 2013

Rodział 2 ^^

http://1d-tw.blogspot.com/ - na blogu, który funkcjonuje pojawił się drugi rozdział ! Zapraszam. :)

Cześć ^^

Cześć kochani! ^^ Co u Was? Sorki, że nie komentuje niektórych blogów, ale nie mam kiedy nawet ich przeczytać. mam dużo do nadrobienia. We wakacje z pewnością je wszystkie przeczytam, które obserwuje. Obiecuje :) Zapraszam do odwiedzania nowego bloga. ^^

niedziela, 28 kwietnia 2013

Okej.

To tak. Z tego co widzę, niektórzy chcą, abym dalej pisała. :D Ale nie będę pisać na tym blogu :C. Mam prolog przygotowany i bohaterów. Dodam w tym tygodniu napewno ^^. Cieszę się, żę komuś się podoba. Mam nadzieję, że Ci co czytają będą komentować i dawać znaki, że czytają. ;) Zapraszam do obserwowania... http://1d-tw.blogspot.com/ :)

niedziela, 21 kwietnia 2013

Zakończenie

Ze względu na ostatnie komentarze nie piszę już na tym blogu. Jest druga cześć jego gdzie nie będzie takich różnych scenek i pisania ną chama jak to jakiś anonim napisał. Chcesz drugą część, gdzie będę się bardziej przykładać itp.? Albo dopisz co chcesz abym zmieniła. {komentarz} : D

sobota, 20 kwietnia 2013

Rozdział 63

Rozdział 63.

Nathan postanowił obejrzeć nasz nowy dom. W pośpiechu zjadł kanapki, które mu przygotowałam.
- Kiedy wrócisz? - spytałam. Nath się obrócił.
- Nie wiem. Spróbuje jął najszybciej. - pocałowaliśmy się. Czułam coś dziwnego jakby to był nasz ostatni pocałunek...
- Kotku uważaj.
Nathan wziął w dłoń klucze do samochodu i wyruszył. Po jakimś czasie usłyszałam dzwonek. Myślałam, że go już nigdy nie spotkam, ale...wrócił. Otworzyłam drzwi. To Niall. Przystojny blondynek.
- Cześć...hmm. Co tu robisz?
- Cześć. Przyszłem pogadać. - wpuściłam go do domu wprowadzając go do kuchni. Dziwnie się czułam obok niego. - pamiętasz ostatnio jak Was przepraszałem? To nie było szczere. Teraz to wiem. Ja się....ja się zakochałem...przepraszam...
Przerwał nam telefon. Odebrałam. Odebrało mi głos...
- Witam. Pan Sykes..miał wypadek. Niestety. Śmiertelny. Przykro mi bardzo. Uderzył w drzewo, które się zawaliło... - nie mogłam tego słuchać wyłączyłam się. Niall zauważył, że jest coś nie tak.
- Co się stało? Nie płacz.
Przybliżyłam się do niego. On mnie objął. Czułam się przy nim bezpieczna. Nie tak jak z Nathanem. To było coś innego...
- Nathan miał wypadek i nie żyje... - Niall otarł mi łzę z policzka.
- Będzie dobrze. Ale pamiętaj, że ja i tak będę Cię kochał. Przepraszam, ale musisz to wiedzieć...
- Dziękuje...- wtuliłam się w niego.

#Tydzień później...

Minął tydzień od śmierci Nathana. Niall był bardzo miły i opiekuńczy. Zajmował się mną. Trzy dni temu był pogrzeb. Dom, który Nathan zakupił...nie został zakupiony. Niall przygarnął mnie do siebie. Nie mogłam siedzieć w domu, gdzie czułam jego zapach.

Niall pomógł mi spokować  ostatnie rzeczy Nathana do pudeł. Zanieśliśmy je do piwnicy w dawnym domu.
Wszystkie prezenty wraz z oświadcznowym czy jakoś tak - oddałam też do pudła z rzeczami. Ostatnio, gdy dzwoniłam do Toma....zespół się rozpadł. Nie mogli go utrzymać.
#Kilka dni później
Niall wyjeżdża ze mną do jego rodzinnego domu. Jego mama pozwoliła mi się do nich wprowadzić. To już dziś wyprowadzam się. Ostatnie bagaże słodki blondasek pakował to bagażnika samochodu. Chłopak otworzył mi drzwi do auta po czym sam wsiadł i otpalił silnik.
- W porządku? Masz styłu miejsce jeśli będziesz śpiąca. Jest tam koc i poduszka. Zadbałem o to.
- Dziękuje.
Była już 17. Oparłam się głową o szybę.
- Jesteś głodna? Bo ja tak. Wstąpimy do sklepu. Postaram się zadużo nie kupić. - Od tego czasu dużo o sobie się dowiedzieliśmy. Niall jest okropnym żarłokiem. Naprawdę szybko coś kupiliśmy do jedzenia. W samochodzie zjadłam batonika, a Niall kanapki na szybko.
-------------------
Oto rozdział 63!! Kurde nie wiem kiedy następny będzie. Dajcie proszę jakiś komentarz, bo to daje weny.....naprawdę. ;D


czwartek, 11 kwietnia 2013

Rozdział 62

Rozdział 62
W pewnej chwili nie wiedziałam co się dzieje. Zakręciło mi się w głowie. Nath złapał mnie. Ale nie posadził tylko zaczął całować moją szyje. Kątem oka widziałam jak Tom z Kelsey odchodzą z resztą z mojego domu. Zostaliśmy sami. Wiedziałam, że Nath będzie oczekiwał czegoś.
- Mam bitą śmietanę...-wyszeptał mi do ucha
- Ale ja nie mogę...
Nadranem się obudziłam w Natha koszuli, w której był ostatniej nocy. Usiadłam. On sobie jeszcze spacznie spał. Przetarłam oczy i po ciuchu wstałam. Udałam się do łazienki. Ciepła woda była idealna. Nagle poczułam czyjeś ręce i oddech. Nath...
- Jak już tu jesteś - pocałowałam jego usta - umyjesz mnie?
Umyliśmy się. Nathan nie miał co ubrać. Ale ja za to miałam dla niego bluzkę z Super Manem.

Nathan postanowił obejrzeć nasz nowy dom. W pośpiechu zjadł kanapki, które mu przygotowałam.
- Kiedy wrócisz? - spytałam. Nath się obrócił.
- Nie wiem. Spróbuje jął najszybciej. - pocałowaliśmy się. Czułam coś dziwnego jakby to był nasz ostatni pocałunek...
- Kotku uważaj.
Nathan wziął w dłoń klucze do samochodu i wyruszył. Po jakimś czasie usłyszałam dzwonek. Myślałam, że go już nigdy nie spotkam, ale...wrócił. Otworzyłam drzwi. To Niall. Przystojny blondynek.
- Cześć...hmm. Co tu robisz?
- Cześć. Przyszłem pogadać. - wpuściłam go do domu wprowadzając go do kuchni. Dziwnie się czułam obok niego. - pamiętasz ostatnio jak Was przepraszałem? To nie było szczere. Teraz to wiem. Ja się....ja się zakochałem...przepraszam...
Przerwał nam telefon. Odebrałam. Odebrało mi głos...
- Witam. Pan Sykes..miał wypadek. Niestety. Śmiertelny. Przykro mi bardzo. Uderzył w drzewo, które się zawaliło... - nie mogłam tego słuchać wyłączyłam się. Niall zauważył, że jest coś nie tak...
--------------
I już 62. Przepraszam, że takie krótkie, ale kompletna pustka.

niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział 61

Na początku: dziękuje za 2 ostatnie komentarze :* , rozdziały piszę na telefonie i nie bardzo mam czas potem jak sprawdzić pisownię itp. Rozumiecie? A zamierzam napisać tutaj jeszcze parę rozdziałów (najwięcej 10) i prowadzić drugą część jeśli będziecie chcieli na innym blogu ^^
---------
Rozdział 61
- Rozumiem, ale jak chcecie to zrobie wszystko, żeby odzyskać kumpla. Nie będę przeszkadzał. Dziękuje za opiekę i gościnność. Nathan masz super dziewczyne, a wiesz, że mam sposobność do takich. Cześć.
Niall wyszedł, a za to przyszła reszta z salonu.
- Chłopie po co Ci to było - powiedział Jay
- Nie zostawie tak tego - warknął
- Ale po co się tak poturbować. - wtrąciłam, bo po wściekłym Nathanie wszystkiego można było się spodziewać. Mogło dojść do kolejnej bójki.
- Nath, ale mieliśmy mieć wywiad na żywo, ale w takim stanie nie wystąpisz. Za nic.- Max
Nathan chyba się opanował. Wyszedł. Tylko nie to! Poszedł na balkon i wyjął to z kieszeni, ale nie byłam pewna czy to napewno to. Chyba niee. To naszpikowany rulonik, którego zapalił.
- Obiecałeś! - wykrzyczałam
Nath wziął wdech i podszedł do mnie. Pocałował mnie szeptając "przepraszam", a to co palił... Całowaliśmy się dłuższą chwilę.
- Czujesz to? - zapytał. Zastanowiłam się - Z tym się nie da do końca skończyć.
- Ale skąd to masz?
- Szczerze...ukradłem Tom'owi. Ale tego nie chciałem.
Tym razem ja pocałowałam jego usta. W tym czasie przyszedł Tom i Kesley nie wiedząc co z nami jest. Ujrzeli nas w ramionach swych i jeszcze to coś co miał w ręku mu przyszły mąż. Nie wyobrażam sobie tego. Camille Sykes i Nathan Sykes. Hahaha jak to wygląda.
- Nathan! To Ty kradniesz to z mojej szafki. Nie ładnie. Ale widzę, że godzicie to ze sobą. - powiedział Tom śmiejąc się
- Ale nie ładnie jest im przeszkadzać w takiej romantycznej...chwili...
- Oj przestań Kelsey.
Oderwaliśmy się od siebie.
- O co chodzi?
- Nie udawajcie! Widzieliśmy jak Nath całując Cię wprowadził do Twojego organizmu narkotyk. - powiedział Tom
- Co? Wy też!? Ale czemu Nath nie mogłeś powiedzieć?
- Bo wiedziałem, że się nie zgodzisz.
- Ahhh.... Co ja mam zrobić!? - gadałam sama do siebie - Bożee...
- Uspokój się. Nic takiego się nie stało. Zresztą Tom i Kelsey też tak robią .
- Ale Nathan... Kelsey nie spodziewa się dziecka!
Wszystkich zatkało.
- Upsss... Ale napewno nic mu nie jest.
- To się okaże, ale jak narazie daj mi jeszcze - zdziwieni lekko po tym co powiedziałam Nath wciągnął i wypuścił w moich ustach...

piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział 60

Rozdział 60
- Jak chcesz to śpij na kanapie, albo u mnie - poszłam do pokoju i odrazu zasnęłam.
# Następnego dnia, rano
Nathana nie było koło mnie. Najwyraźniej przespał się w salonie. Jednak tam też go nie było. Zostawił kratkę; Musiałem wyjść do studia, ale nie długo będę! xoxo Nath
Uśmiechnęłam, ale musiałam się ubrać, bo nie będę paradować w samej koszuli. Ledwo się ubrałam i ktoś zadzwonił do drzwi. Myślałam, że to Nath wrócił, ale to nie był on...

Przed drzwiami stał chłopak. Blondyn z ciemnymi odrostami, niebieskie oczy i to spojrzenie, jakiego mi było brak u Natha.
-...chyba pomyliłem dom. Chwileczkę- blondyn wziął do ręki komórkę i coś sprawdzał - To dom 19?
- Taaak. A o co chodzi?
- Dostałem sms'a od kumpla, że mam przyjść tu. I miał być, ale jest tu ładna dziewczyna.
- Sms od Nathana Sykesa? Jestem jego dziewczyną, ale nie na długo.
- Taak Nathan mówił mi o Tobie. Aleś Ty piękna. - przysunął się do mnie - Zazdroszczę mu. - nie zdążyłam się odsunąć i chłopak, którego ledwo poznałam pocałował mnie
- Nie powinneś tego robić.
Ujrzałam Natha, który był już przy drzwiach domu.
- Wiesz, że nie powinneś tego robić - powiedział, a dokładnie powtórzył co ja Nathan i uderzył go w twarz. Doszło do bójki. Wiedziałam, że jeśli ich nie rozdziale będzie jeszcze gorzej. Zadzwoniłam do chłopaków z TW, żeby mi pomogli. Szybko przyszli, bo byli nie daleko. Max z Tomem odciągali Natha, a Jay z Sivą blondyna. Przypomniało mi się jak Nath o nim mówił - Niall Horan. Tak to on. Przyszła też Caroline z Kelsey.

Chłopaki - Nathan i Niall - mieli zakrwawione twarze i posiniaczone. Okropnie wyglądali. Chłopaki zaprowadzili ich do mojego domu. Nialla do salonu, a Natha do kuchni, żeby byli zdala od siebie. Wzięłam apteczkę i dałam ją Caroline, która zajęła się Niallem z Kelsey, Tomem i Maxem.
Zaczęłam delikatnie przecierać twarz.
- Ałłłć, ałaaa
- Czemu aż tak zareagowałeś?
- Nie lubię jak się dobierają do Ciebie. Chciałaś, żebym się troche zmienił. Ałćć...
- Ale nie, żebyś się doprowadził do takiego stanu.
- Ale on Cię pocałował ! Widziałem!

Perspektywa Toma
To jakieś sceny jak z filmu, a w nim ja. Dowiedziałem się, że młody, a zarazem głupi Nathan zakumplował się z Niall'em z One Direction. I w dodatku zaczął ten jego kumpel startować do Camille. Jakie to wszystko głupie!

Perspektywa Camille
Przypomniało mi się, że Nathan kilka dni temu miał tego wielkiego siniaka.
- Nath ....unieś podkoszulek
Nie było tego siniaka. Było czystko, a to było podejrzane. Możliwe, że to ten enzym z ugryzienia, ale ta więź została zerwana. Nath będzie miał potomstwo (lek na zerwanie więzi było potomstwo).
- I co?
- Wiesz jesteś zdrów, ale w sensie - nie jesteś już dręczony dziwnymi rzeczami.
- To dobrze. Ałł...
Przyszedł Niall z plastrem na czole i trzymał pod nosem wacik. Ja z Nathem nie skończyłam.
- Stary...sory nie chciałem, ale tak wyszło...masz superową kobiete...- zaczął
- Ale odrazu ją pocałowałeś! To mnie najbardziej boli, uważałem Cię za kumpla, ale nie wiem co z tego wyjdzie... - mówił Nath, ale musiałam się wtrącić
- Jesteś fajny Niall, ale nie mogłabym nawet, bo wychodzę za mąż, a Ty jeszcze mi poturbowałeś niedoszłego męża. Bez urazy Nath. Więc nie wiem czy by coś wyszło i jeszcze nie jestem z Tobą w ciąży tylko z ukochanym. Przepraszam. - chyba zrozumiał, że nie miałby jakiś dużych szans.
- Rozumiem. Już wychodzę, ale chciałbym, żebyście mi wybaczyli - Ty i Nath.
- Ja Ci wybacze, ale nie wiem jak Nathan...
--------------------------
To tak...doszliśmy już do 60 rozdziału! Czytasz? Napisz komentarz nawet anonimowy. To.wiele mi daje ^^

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Rozdział 59

Rozdział 59
Usiedliśmy na kanapie.
- Ale najpierw buziak - powiedział. Zdobiłam to co chciał - Tak lepiej.  To tak. Ogólnie to wszystko było fajnie. Najlepsza końcówka. Wiesz, że nasz zespół nie zabardzo się lubi z One Direction?
- Tak wiem, ale nie rozumiem do czego zmierzasz.
- Bo ja się z jednym z nich zakumplowałem, ale nie wiem czy to dobry pomysł. Nie będziemy mieli jakiś wielkich kontaktów, bo nie chcemy się narażać.
- Rozumiem. Dobrze zrobiłeś. A z którym?
- Ale nie mów nikomu, bo to źle wróży. Będziemy tylko się znać. To Niall Holan.
- Bardzo się cieszę, ale muszę wyjść. Przepraszam. Wrócę jutro. - pocałowałam go, ubrałam spodnie i wyszłam. Muszę się dowiedzieć wszystkiego od Toma. Zadzwoniłam do niego, że przyjdę i, żeby nic nie mówił Nathanowi. Zadzwoniłam do drzwi. Otworzył mi. Nie ma chyba Kesley.
- Hej.
- Hej. Przyszłam porozmawiać.
- Okej. Idź do salonu. Chcesz coś?
- Nie dzięki.
- Dobra, to o czym chcesz gadać? - udział na fotelu
- Chodzi o Natha. - wyjął z kieszeni dresu papierosa i go zapalił identyczną zapalniczką - Od kiedy palisz?
- Jestem nałogowcem, ale myślałem, że chodzi o Nathana, a nie o mnie.
- Tak, tyljo spytałam. Znalazłam to - wyjęłam z kieszeni spodni zapalniczkę, którą schowałam wcześniej - Ty masz taką samą. Chcę wiedzieć prawdę.
- Słuchaj...to nie tak jak myślisz. Uważasz, że namówiłem go do tego? - pokiwałam głową - Nathan był u mnie, bo nie wytrzymuje.
- Czego?
- Będzie ojcem, a Twój wujek chciał mu Ciebie odebrać, a Ty jesteś dla niego jedyna. My jesteśmy tylko kumplami. - To prawda, ale czy musiał brać  się za to?. Spojrzałam na rękę. Był tam pierścionek od niego, a na szyi cały czas wisiał naszyjnik urodzinowy - Dostałaś to od niego. Oświadczył Ci się...
- Ale po co wpadł w nałóg? Na tym się nie skończy!
- Ty mu pomożesz i wyjdzie z tego.
- Jak?! On już nawet kumpluje się z wrogami!
- Co?!
- Nie powinnam tego mówić.
- Teraz to musisz mu pomóc. Weź mu przetłumacz do rozsądku! Tak nie może być, jest za młody!
- Jutro mu będę tłumaczyć, bo dziś idę spać do siebie. Dozobaczenie Tom. Dobranoc.
- Dobranoc.
Poszłam do swojego domu. Pustka. Jednak brakuje mi go, ale on też musi sobie poukładać trochę. Zamknęłam drzwi i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i ubrałam czystą koszulke. Tą Nathana wzięłam do prania. Położyłam się na łóżku, ale nie mogłam zasnąć. Wierciłam się z boku na bok.
Perspektywa Nathana
Zostałem sam. Wziąłem papierosa z szuflady i zapaliłem go zapałką. Wyszłem na balkon. Kiedy skończyłem go. Położyłem się na łóżku. Nie mogłem zasnąć...bez niej.
Perspektywa Camille
To chyba pierwsza noc, kiedy jestem sama. Sama nocuje u siebie bez niego. Dziwnie się czuję. Po 35 minutach kręcenia się wstałam. W tej chwili ktoś zaczął pukać do drzwi. Podeszłam i ujrzałam Natha. Odrazu mnie przytulił.
- Nie mogę zasnąć bez Ciebie kotku - powiedział - przepraszam.
- Ja też, ale za co przepraszasz?
- Okłamałem Cię.
- Ja to już wiem. - zdziwił się - Wiem, że wróciłeś do starego nałogu.
- Ale... skąd wiesz? To po to wyszłaś? I to Ty zwinęłaś mi zapalniczke.
- Tak ja to zrobiłam, a wyszłam do Toma. Bałam sie. Bałam się o Ciebie.
- Nie wiem co powiedzieć... Może tylko - czy mi wybaczysz?
- Zapewne Ci wybacze, ale pare razy to robiłam...
- Tak wiem, ale staram się
- Nath, ale to nie wystarczy! Za 9 miesięcy będziesz ojcem, za 2 tygodnie moim mężem, a Ty nie radzisz sobie z takimi drobiazgami. Jak to sobie wyobrażasz? Jak nas sobie wyobrażasz? - nastała chwila ciszy...
----------------------
Liczę na komentarzę ^^

niedziela, 31 marca 2013

Rozdział 58

Rozdział 58
Nathan wziął pierścionek do ręki, który zabrał  z kuchni.
- Moge?
- Tak, ale co z tym z zrobisz z tym - wskazałam na parapet.
- Nie wiem...a może tak ostatni razem? - wyciągnął ostatniego i zapalił zapalniczką, a potem wziął wypuścił dymek - ten ostatni prosze. - wzięłam nie chętnie, ale to się źle skończy dla dziecka - mówiłem, że to kusi.

Obudziłam się. Była 10. Mam nadzieje, że to sen. Nathan leżał obok i nie spał.
- Nath powiedz, że to sen.
- Co?
- Że Ty i balkon, pierścionek i zerwanie zaręczyn...
- To chyba sen. Strasznie się zrywałaś. Próbowałem Cię uspokajać, ale to nic nie dawało.
- Jak dobrze, że to sen, bo jakby to była prawda...- coś było z nim nie tak- Nathan, co robiłeś w nocy?
- Spałem obok. A co?
- Nie nic. A co robisz dziś?

Dalej 58
Dobra daje mu spokój.
- Masz coś dziś w planach, Nath?
- Będę musiał iść na nagranie naszego teledysku do I Found You. Do tej fan version. Niestety sami mamy przyjść.
- Trudno. Będę oglądać nagranie potem, ale mi powiesz jak było?
- Pewnie!
- Nie podrywaj żadnej fanki! - zaśmiałam się
- Tylko Ty. Zawsze. - pocałował mnie w czoło
Nathan musiał się zbierać. Miał 30 minut. Szybko się pozbierał. Wyszedł w mgnieniu oka. Jedynie obawiałam się tego snu. A może mnie tylko okłamał, żeby nie ciągnąć tematu? Nie wiem. Nie powinnam, ale muszę to zrobić - poszperam w jego rzeczach.
Po godzinie szukania znalazłam tylko zapalniczke, ale czy to dowód? Mogła zostać mu jeszcze. Szukałam tak po domu, ale nic więcej nie znalazłam, a na dodatek była już 20! Tyle czasu mi to zajęło, a znalazłam tylko zapalniczke!? Otworzyły się drzwi i zobaczyłam Natha. Miałam nadzieję, że o niczym się niedowie.
- Jesteś?- spytał
- Tak. W salonie. Opowiadaj! Co się działo.
- Więc tak...
-------------------------------
Zostawiam Was w niepewności i mam niespodzianke, ale jej nie zdradze. Dojdzie do opowiadania nowa osoba. Krótki rozdział, ale niedługo będzie kolejny. ;D piszcie komentarze. To daje mi weny :D

sobota, 30 marca 2013

Powrót z wielką propozycją

No to.....
To tak chcę wrócić i pisać dalej lecz...... jest problem. Czy pogodziłybyście się jakby nie była Nathana? Przykro, ale nie mam weny do Nathana, chcę zrobić dalszy ciąg opowiadania (po pewnym czasie) ze zmianą [lekką] bohaterów. Pytanie moję; czy nie pogniewacie się. ?

Przeczytałeś/łaś = napisz komentarz naweet i anonimowy ^^

Komentarze dużo mi dają, bo dostaję wenę twrczą i piszę dalej..uszanujcie to ^^
Przepraszam też, że nie komentuję żadnego bloga, ale nie miałam czasu...spróbuję to nadrobić ^^

piątek, 22 marca 2013

I'm sorry...

Bardzo, bardzo przepraszam....
Nie mam czasu na dodawanie rozdziałów i skończenia tego opowiadania. Niestety odwidziało mi się TW i nie umiem już pisać z Nimi dalej....przykro mi . Dodam jeszcze pare rozdziałów i zakończę ten blog z tym opo. Nie wiem, czy będziecie czytać innego bloga, więc ogłaszam ankietę. głosujcie bardzo proszę. Z góry przepraszam za to co się tu dzieje... Jest możliwość, że założę nowego bloga, lecz z 1D, bo oni namieszali mi w głowie i zmienili moje życie...

poniedziałek, 11 marca 2013

Rozdziały 56, 57 i przeprosiny

Na początek, bardzo przepraszam, że tak długo nie dodawałam nic, ale mam pustke, nie mam czasu.....bardzo przepraszam, ale fajnie, że ktoś komentuje w ogóle bloga, nie spodziewałam się-zaskoczyliście mnie ;D
Rozdział 56
Obudziłam się. Wstałam z kanapy gdzie spał Nathan i  spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie. Jejkuu już 20:05, ale czas szybko leciał. Spoglądnęłam na kanape obok, gdzie kilka godzin temu spała młodziutka para. Nie było ich tam. Poszłam do sypialni, ale nie było mi łatwo. Spali sobie smacznie. Nagle poczułam miły i ciepły dotyk na ramieniu. Nath. Kto by inny.
- Co tutaj robisz? Nie ładnie tak. - pocałował moje usta
- Tak patrzę na nich...
- Wiesz z tego co pamiętam też tak wyglądaliśmy kilka tygodni temu. - Mówił prawdę. Było tak. Ale to jak Jay i Caroline się kochają to było piękne. Oni nie byli zwykłą parą. Cudownie wyglądali, podobnie jak Tom i Kelsey, czy Siva z Nareeshą.
- Kochasz mnie? - zapytałam chodź wiedziałam, ale chciałam usłyszeć to jeszcze  raz
- Kocham... Kocham bardzo.
Nasze usta się połączyły. Objęłam jego twarz, a on dłonie położył na udach.
- Ja Ciebie też.
Co jakiś czas zadaje sobie pytanie ''Jak nasze drogi się połączyły?'' Nie wiem. Przeznaczenie? Trafienie losu? Może tak być? Może kiedyś się dowiem. Chwilę później czułam przyśpieszony ciepły oddech. Nie powinniśmy tutaj - pomyślałam
- Nath...nie tutaj...to nie...miejsce...chodźmy do Ciebie - nie mogłam powiedzieć, bo Nathan coraz nachalnie mnie całował.
- Ale szybko - wybiegliśmy z domu Jaya i pognaliśmy do Nathana.
Perspektywa Nathana
Nie wytrzymałem tej...tego za bardzo mnie do niej kusi. Musiałem zrobić coś szybko. Wbiegliśmy do domu.
Perspektywa Camille
Nathan zamknął drzwi. '...
Objął moją twarz, kiedy ściągnęłam jemu bluzkę. Zakręciło mi się w głowie, ale nie dawałam znaków. Nogi zrobiły mi się jak z waty i opadłam na jego ramię.
- Co Ci jest? - zapytał mnie, ale nie dałam rady nic powiedzieć. Sama nie widziałam co mi jest. Zamknęły mi się oczy...

Gdy otworzyłam oczy Nathan kucał przy mnie ze szklanką obok kanapy.
- Masz. Pij. - to brzmiało jak rozkaz, ale chciało mi się pić, więc wzięłam od niego szklanke z wodą. Usiadłam poturecku. Nath przykrył mnie kocem i sam gdzieś poszedł. Jego zachowanie było dziwne. Nathan przyszedł i przykucnął. Uśmiechnął się.
- Camille... nie było czasu, żeby to zrobić oficjalnie, ale teraz będzie. - zza pleców wyciągnął małe pudełeczko. - Czy wyjdziesz za mnie?

Rozdział 57
Wstałam?! Nie! Zeskoczyłam!
-Nath...pewnie, że tak! - pocałowałam go. Zakręciło mi się w głowie i usiadłam.
- Bardzo się cieszę, ale nie możesz tutaj tak leżeć - wziął mnie i zaniósł do łóżka - tutaj sobie możesz spać. - uśmiechnął się i przykrył mnie.
- Trochę jestem zmęczona.
- Ja też, ale wezme tylko prysznic i zaraz wrócę! -wybiegł do łazienki.
Ułożyłam się wygodnie. Szybko Nathan się umył, tak jak mówił.
- Przez to, że kręciło Ci się w głowie, nie założyłem Tobie pierścionka. - to prawda. Przysiadł się do mnie. Wyciągnął z pudełeczka i założył mi na palec.
Foto- miałam dodać, ale zgubiałam bardzo ładny, postaram się w następnej notce dodać ..
- Śliczny! Dziękuję. - przyciągnęłam jego podbródek i pocałowałam go jeszcze raz. Nath położył się koło mnie. A ja położyłam głowę na jego klacie.
-Nath?
-Myy?
-A co ślubem?
-Już przygotowałem. Jest za dwa tygodnie.
-Szybko to załatwiłeś! Cwaniak z Ciebie.
Kleiły mi się już oczy. Zasnęłam.

Obudziłam się i spojrzałam na zegarek 3.39. Nathana nie było przy mnie. Co najgorsze był na balkonie. - Miał dom ma parterze, ale z balkonem. Ładne widoki. - trzymał coś w dłoni, a na parapecie coś leżało...

Dalej 57
To było to, co przyprawia mnie o zawrót głowy, zawsze. To był powód moich zawrotów. Nie wytrzymałam i łzy zleciały mi po policzku. Wyszłam do kuchni i usiadłam przy stoliku. Zaraz zauważy, że mnie nie ma, ale mnie to nie obchodziło w tej chwili. Zamknęłam oczy. Usłyszałam trzask zanikających się drzwi, a potem ten won. Idzie tu.
- Czemu nie śpisz? - zapytał tak spokojnie jakby nie wiedział o niczym. Nie odezwę się. Ściągnęłam z dłoni pierścionek zaręczynowy, który kilka godzin temu założył mi go. - Co Ty robisz?
- Chyba zrywam zaręczyny, jak widać.
- Ale jak to?
- Co się głupio pytasz!? Odpowiedź domyślisz się! Myślałeś, że się nie dowiem?! - zaczął się zastanawiać.
- Ale naprawdę nie wiem o co Ci chodzi.
- O to. - zaprowadziłam go na balkon i wskazałam pudełko.
- Ale...
- Nie ma żadnego, ale. Wiedziałeś, że nie nienawidze tego, nie możesz!
- Przepraszam!
- Ile razy będziesz  jeszcze przepraszał?! Mam tego dość! Chociaż mogłeś mi powiedzieć...
- To Jay i Tom...
- Mów dalej...- uspokoiłam się trochę, chcę znać prawde
- To oni...oni mnie przekonali. To mnie tak skusiło.
- A przyznasz się choć od kiedy?
- Pare dni.
- Nathan... - nie mogłabym bez niego wytrzymać. Wybacze mu, ale to ostatni raz. Przytuliłam go. Niestety ciuchy jego też tak pachniały.
- Naprawde przepr... - przerwałam mu
- Pocałuj mnie! - nie wiem czemu to powiedziałam, coś we mnie pękło. - Całuj! Kocham Cię!
Wziął i najczulej jak nigdy w życiu mnie pocałował, a do płuc dostał się nie wielki dym....
_________________
Tyle .... Domyślacie sie trochę przebiegu zdarzeń... Nie wiem kiedy następne rodziały będą.

sobota, 23 lutego 2013

Rozdziały 54, 55

Takie kilka, bo mnie nie było troche, z braku casu za co bardzo przepraszam, ale bardzo sie ciesze za tyle komentarzy

Rozdział 54

Wszystko było fajnie dopuki nie dostałam smsa. Był od wujka 'O wszystkim się dowiedzieliśmy. Za godzine będziemy po Ciebie. Masz być spakowana' . Minęło ponad 8 miesięcy kiedy ostatni raz pisaliśmy. Najgorsze było, że nie wiem o czym się dowiedzieli. Zjechałam po ścianie na podłogę i zaczęłam płakać.
Ktoś mnie przytulił.
- Co się stało? Dlaczego płaczesz? - to był Nath. Podałam mu telefon z wiadomością i przytuliłam się do niego.
- Nie oddam Cię im! Obiecuję. Tylko nie płacz.
Wstałam. Nath złapał mnie za dłoń i poszliśmy na łóżko. Wcześniej zamknął drzwi. Leżeliśmy sobie dopuki nie zadzwonił dzwonek do drzwi. Zerwałam się.
- Spokojnie.- powiedział Nath
- Camille otwieraj drzwi! - krzyczał
Po chwili drzwi same się otworzyły. Musieli mieć klucz.
- Nathan...
- Ciii. Chodź tu do mnie. - przytułam się jak mogłam najmocniej
- Ty gnojku, oddaj mi siostrzenice!
- Nie jestem gnojkiem! Niby czemu mnie tak nazywasz?
- A nie domyślasz się? Narobiłeś jej w głowie siu bdziu.
- Ale my się kochamy!- wtrąciłam
- Ty się nie wtrącaj! Wiedziałaś różnicę waszych wieków? Jakieś 3 lata!
- Wiek się nie liczy, tylko uczucie i miłość. - dodał Nath
- Jeszcze mi powiedz chłoptasiu, że będzie mieć dziecko to wam napewno uwierze!
Nathan popatrzył się na mnie.
- Właściwie to ja jestem w pierwszym tygodniu wujku.
- Co?! Zrobił Ci dziecko!? Ja nie wytrzymam! Veroniko! Chodź! - teraz się zacznie. Zawołał ciocie.
- Jestem i słyszałam. O czym ty myślałaś!
- Nie utrzymujemy kontaktów! Nie mam rodziny! Nathan i ja nareszcie ją mamy!
- Ja ją kocham. Uwierzcie. - powiedział Nath i pocałował mnie
- Ale jak wy sobie to wyobrażacie?
- Kupiłem dom. Mam pieniądze. Jakoś to będzie.
- No dobrze. Ale pytanie do Was i chce szczerą odpowiedź: Ile razy już to zrobiliście?
- Pare.
- No nie wiem. Jak to będzie. Vero jak myślisz?
- Ja bym ich zostawiła. Widzisz jak pasują do siebie. To chyba naprawdę miłość.
- Dziekujemy.

Rozdział 55
Wujek z ciocią pozwolili nam zostać razem pod jednym warunkiem 'że będziemy dzwonić lub pisać co 2 tygodnie' Zbytnio nie siedzieli długo. Nie chcieli nam psuć dnia i wyszli jakiś 20 minut później.
- Jak się ciesze, że zostanę.
- Obiecałem Ci, że nie odpiszcze!
- Tak wiem. Dziekuje. - dałam mu soczystego buziaka. - Wiesz, że Cię bardzo kocham?
- Wiem, że Ty wiesz, że ja wiem.
Zadzwonił telefon. Na wyświetlaczu pojawił się Jay. Podałam telefon Nathanowi. Nie miałam ochoty narazie z nikim rozmawiać. Byłam zbyt szczęśliwa. Będę miała pełni rodzine za 9 miesięcy, teraz nie zostałam odebrana przez wujaszka. To było cudowne!
- Jay mi coś chce pokazać...

Obawiałam się co chciał mu pokazać Jay, ale poszłam z nim.
Perspektywa Natha
Odrazu wyszliśmy do Jaya. Okazało się, że chciał nam pokazać bałagan z wczorajszej imprezy, co znaczyło, że mam mu pomóc. Zaczęliśmy ogarniać dom, a dziewczyny udały się do kuchni na babskie pogaduchy. Kucliśmy, żeby pozbierać butelki.
- Gratuluje Ci Nath
- Dzięki wielkie. Ja Tobie też. - Jay popatrzył się na mnie, chyba nic nie wiedział.
- O czym Ty mówisz?
- Ty też będziesz ojcem.
- Ja?! Skąd Ci to przyszło do głowy?
- Caroline napisała do Camille, że jest z Tobą w ciąży. - jak to usłyszał wstał i wybiegł w stronę kuchni. Nie wiedziałem jak zareaguje, więc pobiegłem za nim. Na szczęście nie zrobił nic głupiego.

Perspektywa Jaya
Nie wierzyłem własnym uszom, że będę ojcem! Pobiegłem do Caroline, ale młody pobiegł za mną.
- Caroline! Czy to prawda co powiedział mi Nathan?
- To znaczy? - zdziwiona powiedziała
- Czy... Czy będziemy mieć dziecko?
- To miałam zamiar Ci powiedzieć dziś wieczorem, ale mnie wyprzedził. Tak będziemy.
Nie mogłem sobie tego wyobrazić. Pocałowałem jej usta i przytuliłem ją mocno.
Perspektywa Camille
Jay w końcu się dowiedział i chyba to dobrze. Wyglądali tak słodko ze sobą. Chciało mi się płakać. Nathan chyba to zauważył. Podszedł do mnie, a potem przytulił i wyszeptał ' my też tacy będziemy' i ucałował mnie  w czoło.  Musiałam się ogarnąć.
- Nath może wam pomóc?
- Nie trzeba.
- Ale ja chce. Chodź, bo się rozmyśle i będziesz sam sprzątał!
Niezły był bałagan.
Skończyliśmy sprzątać po 4 godzinach. Nathan położył się na kanapie, a ja na nim. Ledwo się zmieściliśmy. Jay i Caro tak samo zrobili. Nath i ja usnęliśmy ze zmęczenia.

piątek, 15 lutego 2013

Rozdział 53

Rozdział 53
Zadzwoniliśmy dzwonkiem. Otworzyła nam Caroline. Chyba nawet zamieszkała z Jayem.
- Hej, ciesze się, że przyszliście - przywitała nas
- Hej ja też się ciesze .
Przywitaliśmy się z resztą. Wszyscy bardzo się cieszyli z naszego przyjścia. Ledwo usiadłam, ale Nath powiedział, żebym wstała, że to dobra okazja. Chyba wiedzieli, że coś będziemy chcieli powiedzieć, bo ucichli.
- Hmmm chcieliśmy wam powiedzieć, że ja i Camille będziemy się starać o dziecko.
Wszyscy zaczęli gwizdać.
- Młody nie wiedzieliśmy, że Cię na to stać! - krzyknął Jay, a za nim Tom
- Ale to nie wszystko! Nie możemy się zdecydować jakie imię wybrać. Czy Caroline lub Lila, czy James, albo Thomas. Jak się zdecydujecie to dajcie znać.
- Jasne! - wszyscy razem powiedzieli
- To dopuki nie jesteś w ciąży to się napijcie z nami.
#Pare godzin potem
Wszyscy się bardzo opili. Nikt nic nie pamięta. Ja jednak pare urywek. Chyba przespałam się z Tomem. Oby nie. Ale też z Nathanem i chyba się udało. Nienormalny Nathan Sykes będzie ojcem! O mój boże co tu się działo. Spojrzałam na zegarek w telefonie była 4 nad ranem. Kurna! Ja byłam w łazience! Wyszłam. Wszyscy spali. Szukałam Toma. Chciałam się dopytać czy coś pamięta. Obudziłam go. Powiedział, że nic. Uff jaka ulga, jak coś nic nie powie mu. I tak zaraz Tom padł. Nie chciałam nikogo budzić więcej, więc wyszłam z mieszkania Jaya. Pobiegłam do swojego domu. Wzięłam prysznic i ubrałam świeże ciuchy. Ktoś dobijał się do domu. No tak trzeba było się spodziewać, że to mógł być Nath.
Zaczął mnie całować strasznie namiętnie. Rzucił  mnie na łóżko. Oderwałam się od niego.
- Co Tobie jest? - spytałam
- Nic
- Ale się nigdy tak nie zachowywałeś!
- Wiem, że będę tatą!
- A skąd?
- Bo pamiętam! - wystawił mi język
- Nie myślałam, że będziesz pamiętać jak tyle wypiłeś!
- I tu Cię trafiłem! Musisz iść do lekarza to sprawdzić, ale najpierw kupiłem to.- podał test - w aptece się trochę zdziwili. - zaczęliśmy się śmiać. Pobiegłam do łazienki. Zrobiłam co trzeba i czekałam siadając na podłodze.
- Mogę wejść?
- A coś taki ciekawski?
- Chcę wiedzieć!
- No dobra wejdź.
Usiadł obok.  Chwilkę potem dowiedzieliśmy się, że będziemy rodzicami. Nath pocałował mnie. Wyjął telefon i zaczął pisać 'Będziemy rodzicami!' do wszystkich. Ja zaraz dostałam smsy z gratulacjami. Jeden z nich był od Caroline ' Bardzo Wam gratuluję! Ja też z Jayem będziemy! PS. Nieplanowane ;D' przeczytałam wiadomść na głos. Nathan był zdziwiony, ale też się cieszył. Wysłałam jej serdeczne gratulacje i, że bardzo się z Nathanem cieszymy. Dodałam, że może razem trafimy na porodówke. Nath podniósł mnie z ziemi. Zaczął coś mamrotać pod nosem. Coś o domie, pokoiku i kolorze. Zaraz po tym zadzwonił gdzieś.
- Kochanie kupiłem dom! - wykrzyczał - jest nie daleko. Jest parterowy. Ma 2 sypialnie, jeden dla Nas, drugi dla dziecka. Cieszysz się ?
- Jasne!
....
_________________
Już dodałam. Jak widzidzieliście - mam kolejnego bloga, jest też z TW. Może się Wam spodoba...

poniedziałek, 11 lutego 2013

Rozdział 52

Rozdział 52
- Przepraszam. Powinniem był się do myślić.
- Prędzej byś się dowiedział jak nie ode mnie to od kogoś innego.
- A masz kogoś?
- Ciebie głuptasie!
- Ale oprócz mnie?
- Mam ciocie i wujka, którzy mieszkają jakieś 3 kilometry stąd. To oni kupili mi dom.
- To powiększamy ilość wujków i cioć. Przykro mi, że tak jest.
- To nie Twoja wina. Ale mnie męczy pytanie. Co z Twoją rodziną?
- Mama mieszka 5 km stąd, siostra wyjechała, a ojciec... - czemu go nazwał ''ojcem''? - jego nie chce znać. Nie wiem gdzie jest i mnie to nie obchodzi. - szybko wstał z kanapy i wyszedł. Musiał się nieźle wkurzyć.

Ruszyłam za nim. Był w sypialni. Leżał albo raczej rzucił się na to łóżko. Podeszłam i usiadłam. Położyłam jedną dłoń na jego klacie, a drugą przeczesałam jego włosy. Trochę ochłonął.

- Przepraszam, że wybiegłem, ale go nienawidze! - pod dłoniom czułam jak jego serce przyspieszyło - Pewnie chcesz widzieć dlaczego. On zrujnował życie mi, siostrze i mojej mamie. Dokładnie nie wiem jak, ale nie utrzymujemy z nim kontaktu. Proszę nie dopytuj mnie więcej.
Zrobiło mi się smutno. Przytuliłam się do niego tak jak i on mnie.

- Uspokuj się proszę.
- Okej. Poczekaj dostałem smsa. - wyciągnął z kieszeni telefon. - chłopaki urządzają spotkanie z dziewczynami. Pytają czy przyjdziemy.
- Pewnie. To okazja, żeby powiedzieć im.
- To się zaczyna już za 15 minut.
- To się zbieraj!
Wyszliśmy szybko. Spotkanie odbywało się u Jaya.
_____________________
Jejku 9 obserwatorów! I tyle wejść i komentarzy! Jestem pod wielkim wrażeniem! Jedna osoba pytała się o tytuł piosenki w tle; Nathan Sykes - Just They Were You Are ;D śliczna piosenka ! Mam ją na dzwonek oryginalnie z Nathanem. Założyłam nowy blog -  http://thewanted-moglemprzewidziec.blogspot.com/

piątek, 8 lutego 2013

Rozdział 51

Rozdział 51
- Nath...
- Wiem, że to pewnie zawcześnie.
- Nie, ale Twoja kariera.
- To jest nie jest ważne. Ale teraz czy Ty... chciałabyś mieć dziecko? Dziecko z czapkoholikiem? Być mamą?
- Napewno w przyszłości. Ale zastanowie się. Dobrze?
- Będę czekał.
Nathan zaraz zasną, a ja leżałam na nim rozmyślając nad tym co zasugerował. Chyba się zgodze. Ale będzie się działo. Tylko gdzie dziecko będzie mieszkać?. Jutro z nim porozmawiam.
#Rano
Obudziłam się, ale jego już nie było. Ubrałam się w czyste ciuchy. Ostatnie jakie miałam u Niego.
Siedział w kuchni i pił kawe. Dosiadłam się
- Hej Nath.  Zastanawiałam się nad naszym dzieckiem. Ale gdzie będzie mieszkać?
- Miałem zamiar kupić dom niedaleko.
- Wiesz. Dobrze. Chcę mieć z Tobą maleństwo. Jakie będziesz chciał dać imię?
- Dla dziewczynki to może Caroline lub Lila, a dla chłopca James albo Thomas?
- Bardzo twórcze. Hahaha
- Jakie Ci się podoba?
- Carolina lub Lila oby dwa, a w ogóle wszystkie mi się podobają!
- To spytamy jeszcze innych.
- Oki

Poszliśmy do salonu na kanape.
- Nasz dzidziuś będzie miał pięciu wujków i sześć cioć
- Jak to sześć?
- No, a moja siostra?
- Ale czemu jej jeszcze nie poznałam?
- Wyjechała do Ameryki. Nie mamy żadnego narazie kontaktu.
- Aha. Ale poznam?
- Tak oczywiście. Będzie miał dwie babcie i dziadków.
- Racze po jednej.
- Jak to?
- Moi rodzice nie żyją...
_______
Taki lekki smutasek na koniec. Dzięki wielkie za tyle wejść!

środa, 6 lutego 2013

Rozdział 50

Rozdział 50
Uff jaka ulga, nie załamałam mu żebra. Ma tylko poważne stłuczenie. Ma się nie przemęczać. Kiedy wróciliśmy do domu Nathana była prawie 20. Długo  nam tam zeszło. Pobiegłam po bielizne. Ubrałam ją. Nathan leżał na kanapie w salonie. Podeszłam do niego. Zdziwiony wstał i zaczął mnie całować. Było mi bardzo miło. Ściągnęłam mu koszule, ale reszty mi nie pozwolił. Sam ściągnął. Ułożyłam się wygodnie na kanapie. Nath położył się na mnie całując  dalej.
- Cudnie wyglądasz mrrr...
Nie odpowiedziałam, bo zaczął się dobierać do mojej bielizny. Oboje zaraz byliśmy nadzy.
- A może nie tu. Wybierz inne miejsce naprzykład dywan, łazienka, a nawet może być kuchnia lub ściana tylko nie na takiej małej kanapie- powiedział.

Zabrałam go do łazienki. Oparłam się w kabinie prysznicowej. Nathan przycisnął mnie. Czułam zimne kafelki. Włączył prysznic. Kochaliśmy się dopuki Nathan wytrzymał. Z tego co pamiętam weszliśmy po 20, a jest prawie 22.
- Nath widzisz zegarek.
- Tak
- No właśnie. Widziałeś godzine.
- Widze. Nie pójdę jutro do chłopaków. Wolę zostać ze swoją dziewczyną
- Ejj nie przymilaj się!
- No co?! Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. Ale chce mi się spać.
- To chodź do mnie do łóżka.
- Ale spać, tylko.
- No dobrze, dobrze. Chodź już.
Ubrałam się w tamten kostium i położyłam się na nim.
- Co ja bym bez Ciebie zrobił?
- Pewnie stałbyś się alkoholikiem, paliłbyś papierosy i źle byś skończył.
- Pewnie tak. Mogę się Ci coś zapytać?
- Pewnie, że tak.
- Bo ja myślałem ... Ja bym chciał być tatą...
---------------------------
Podoba się takie zakończenie ?? hihihi Co sądzicie o nowej dziewczynie Nathana Dionne ? Jak dla mnie ona jest szczęśliwa, ale on nie zabardzo ( jak widziałam po zdjęciach ) , ale cóż zobaczymy ile jeszcze to potrwa ten ich ''związek''.

poniedziałek, 4 lutego 2013

Rozdział 49

Rozdział 49
- Idź. Tylko, o której będziesz? Bo mieliśmy wybrać się do lekarza. Pamiętasz?
- Pamiętam. Będę około 14. Pa  - dałam mu buziaka.
Nathan wyszedł. Poszłam wziąć prysznic. Było kilka minut po 10. Mam dużo czasu, żeby pójść jeszcze do galerii. Zrobiłabym niespodzianke. Akurat mogłabym zrobić coś dla Natha. Po 15 minutach wyszłam z łazienki i zadzwoniłam po taxi. Przyjechała. Podałam mężczyźnie adres. Szybko zajechaliśmy, więc szybko zapłaciłam. Zostało mi troche kasy. Kupiłam dla Nathana koszulke z SuperManem, a sobie fioletową bielizne w panterke...


Była już prawie 14, ale ten czas szybko minął. Ekspresowo wróciłam do domu. Nathan już czekał. Był już przebrany do wyjścia. Szybciutko zaniosłam zakupy do sypialni, żeby nie zobaczył. Udało się. Pojechaliśmy na wskazany adres od Maxa. Okazało się, że nas wcześniej umówił. Odrazu weszliśmy do pomieszczenia. Na oko lekarz wyglądał spoko. Nathan wszystko powiedział. Lekarz wskazał mu łóżko. Kazał ściągnąć koszule. Siniak robił się coraz większy. Gdy mężczyzna badał go Nathan cały ten czas syczał z bólu. Nie mogłam tego znieść, że to przeze mnie. Zamknęłam oczy. Nathan wstał i ubrał się. Lekarz kazał nam pójść na prześwietlenie. Nie chętnie tam poszłam, bo nie chciałam tego przeżywać. Poczekałam na zewnątrz. Po 5 minutach wyszedł ze zdjęciem...
------------------------
Taki krótki, ale nie miałam zbytnio czasu.
Zapraszam do brania udziału w ankietach ^^

niedziela, 3 lutego 2013

Rozdział 48

Rozdział 48
Max doradział, żebyśmy poszli do lekarza. Nathan początkowa wachał się, ale zmienił zdanie jak go przekonałam. Max polecił nam miejsce i lekarza, gdzie kiedyś sam był. Pożegnaliśmy się. On pobiegł do klubu, w którym przesiadywali 3/5 TW i ich dziewczyny. Ja zamknęłam drzwi i poszłam do chłopaka, który się wiercił na wszystkie możliwe strony.
- Nath co z Tobą?
- Nie mogę zasnąć.
- Dlaczego?
- Nie wiem. Chyba się denerwuje.
- Ty? Czym?
- Dostałem smsa od Sivy.
- Iiii....
- Mamy sesje zdjęciową i jeszcze widziałem jak ...
- Jak co? Nathan!
- ...Jak całowałaś się z Maxem!
- Nath... ja go nie całowałam! Tylko dałam mu lekkiego buziaka w policzek. Przecież wiesz, że zawsze Ciebie kocham...
- Ale...
Bez słów zrozumiałam. Zrobiło mu się głupio. Skiwnęłam głową dając mu znak, że wiem o wszystkim.
- Przepraszam... przepraszam Cię.
- Ja też przepraszam. Wiem, że to dziwnie wyglądało.
Nathan wziął pociągnął mnie za rękę tak, abym wylądowała na jego klacie. Nie mogłam narzekać. Było mi bardzo fajnie. Razem pogrążyliśmy się w krainie snów.
#Rano
Kiedy się obudziłam Natha nie było. Usłyszałam kilka słów, które z pewnością wypowiadał sam pan Sykes. Wkurzał się. To było widać, słychać i czuć. Wyślizgnęłam się z łóżka i poszłam za głosem. Dobiegał z salonu. Łaził dookoła .
- O co Ci chodzi?
- No nic nie mogę znaleźć!
- A można wiedzieć czego szukasz?
- Dziś jest ta sesja.
- No i ?- oparłam się na kanapie.
- Nie mogę znaleźć okularów.
- A na Ci je?
- Trzeba coś przynieść.
- Ale ja za to znalazłam. Są na szafce.
Wziął do ręki.
- Dzięki Skarbie. Co ja bym zrobił bez Ciebie?
Pocałował mnie.
- Niestety nie pozwolili nam wziąć dziewczyn. - zrobił smutną minę. - ale obiecuje, że pokaże Ci je. Ale Tom jeszcze napisał, że idziemy po tym na mecz piłki pograć.
------------------------------------
I jak mi to wyszło... dziwnie. Prawie 50 rozdział już ^^
 
 

sobota, 2 lutego 2013

Nominacja

Nie wierze, ale zostałam nominowana !!The Versatile Blogger Award ;)
Nominowała mnie Nemezis i bardzo dziękuję !!
Nominowany musi:
- podziękować nominującemu na jego blogu
- pokazać nagrodę Versatile Blogger u siebie
- ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie
- nominować 10 blogów, które jego zdaniem na to zasługują
- poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.

7 faktów dotyczących mnie: 
1.Jestem blondynką, choć chce je rozjaśnić
2. Chce do Londynu
3.Mam 14 lat
4. Kocham The Wanted i lubie Nialla x 1D
5. Dużo osób twietdzi, że się mnie boją, ale jestem przyjaza.
6. Moje ulubione piosenki to m.in wszystkie TW i ich covery, Kiss You-1D
7.Uwielbiam wampiry. TVD !

Nominowane blogi:

http://cassieandnathan.blogspot.com/

http://imaginy-tw.blogspot.com/

http://my-tw-story.blogspot.com/

http://onedirectionilittlemixl.blogspot.com/

http://conflicted-inside-a-rockstar.blogspot.com/

http://mutatedangels.blogspot.com/

http://the-wantedpll.blogspot.com/

http://icanonlyimaginewhatitdbelike.blogspot.com/

http://couldyougiveyourselftome.blogspot.com/

http://gladyoucame-storyofthewanted.blogspot.com/

Rozdział 46, 47

Znów kolejne dodaje, ale wczoraj miałam urodzinki (tak jak Harry) i nie miałam czasu dodać, ale 2 rozdziały proszę !
--------------
Rozdział 46
Po dłuższym tańczeniu na parkiecie wróciliśmy do stolika. Wszyscy byliśmy upici, ale jeszcze utrzymaliśmy się na nogach. W klubie było mi gorąca i wyszłam na zewnątrz zostawiając Natha i reszte grupy. Nareszcie czułam świeże powietrze, zdala od wymieszanych zapachów w klubie. Opałam się ramieniem o ścianę budynku. Nagle poczułam czujeś dłonie ramieniu i plecach. Odruchowo uderzyłam tą osobę łokciem w żołądek z całej siły. Odwróciłam się, gdy usłyszałam głośny jęk. To był Nath. Trzymał się za brzuch.
- Oj bardzo Cię przepraszam. Nie chciałam...
Nie wiedziałam czy to przez zadany ode mnie cios, czy przedawkowanie alkoholu, ale puścił pawia.
Kiedy skończył oparł się o ściane i spojrzał na mnie. Głupio się poczułam.
- Czemu to zrobiłaś? - zapytał - Chyba wiem. Przestraszyłaś się?
- Chyba tak. A czy nic Ci nie zrobiłam poważnego?
- Nie, chyba nie. Ale boli mnie brzuch. Może pójdziemy do domu?
- Jak chcesz. W końcu jestem Ci to winna po tym co Ci zrobiłam, ale nie chciałam, naprawde, gdybym tylko wiedziała, że wyjdziesz za mną to może to by inaczej wyglądało.
- Już się nie tłumacz. Wierze Ci.
Rozdział 47
Pojechalismy zaraz taksowka do domu Nathana, nic nie mówiąc reszcie. Nathan odrazu polazł do kibla, a ja położyłam się wygodnie na jego łóżku. Puścił wodę w umywalce, ale to nie zgłusiło jego kolejnych spraw w kibelku. Zaczęłam marzyć i straciłam rachubę czasu, bo nawet nie widziałam kiedy przyszedł Nath, gdyby nie dotknął mnie dłonią. Położył się obok mnie. Czułam się troszku winna.
- Nath...
- Tak?
- Bo wiesz, że ja słyszałam jak byłeś w łazience...
- Nie obwiniaj się. Nawet nie wyobrażasz sobie co kiedyś się stało. Wszyscy tak się upiliśmy, że każdy latał do kibla, że nie nadążaliśmy.
Zaśmialiśmy się.
- A teraz idź już spać i nie przejmuj się.
Nathan objął mnie, a ja zasnęłam.
Perspektywa Maxa
Rozglądałem się do okoła. Nie wiedziałem naszej kochanej pary. Przeprosiłem Vicki i wyszłem przed klub. Odrazu skapłem się po plamie pod ścianą, że musieli pojechać do Nathana. Pobiegłem. Bo po co płacić za taksowke jak to nie daleko. Zapukałem. Nie obchodziło mnie, czy ich obudziłem.
Perspektywa Camille
Obudziło mnie głośne pukanie. To był Max jak by nie inny. Przytulił mnie, a ja ucałowałam jego lekko zmarznięty policzek. Nagle usłyszedliśmy jak Nath wybiegł z pewnością do łazienki. - Czemu nic nie powiedzieliście? - taka była gadka z Maxem. Nie udało mi się mu nic wytłumaczyć. Przyszedł Nathan, a w miejscu gdzie dostał ode mnie wyszedł wielki siniak. Był spory jak na taki cios.
- Młody, ale Twoja dziewczyna ma siłę.
- Max! Przestań ... - lekko zdziwiona odpowiedziałam. Byliśmy wszyscy w szoku, ale Nath najbardziej.
--------------------------
Po raz pierwszy perspektywa Maxa ! Jejjjjj. Aktualizowałam zakładkę Bohaterowie poboczni ^^ zobaczcie sami !! Doszła nowa osoba .

środa, 30 stycznia 2013

Rozdział 43, 44, 45

Przepraszam, że nie dodawałam, ale wzamian dodaje 3 rozdziały, które miałam przygotowane.
______________________________________

Rozdział 43
Przez te wszystkie dni, Nath opiekował się mną. Okazało się, że to tylko przeziębienie i nie trzeba było się martwić. Jutro moje 17 urodziny. Wszyscy przygotowywują dla mnie dom, a ja musiałam wyjść, żeby im nie przeszkadzać. Musiałam nocować u Natha.
#Rano
-Wyszstkiego najlepszego kochanie !- wykrzyczał Nathan i pocałował oraz dał małe pudełeczko
- Dzięki, ale nie musiałeś - otworzyłam prezent. Był tam naszyjnik z serduszkiem, a na nim złączone dwie literki C&N.
- Założe Ci - odgarnął moje włosy i zapiął naszyjnik
- Piękny dziękuje - pocałowałam go
- Przebierz się i jedzeniemy do Ciebie.
Poszłam do łazienki. Szybko, ubrałam czarne rurki, biała bluzka, i doprowadziłam się do porządku.
Pojechaliśmy do mnie. Byli już tam wszyscy.
- Witamy solenizantke- powitała mnie Kelsey
Bawiliśmy się tak do 16 - czas na tort. Był wielki, biało- zielony. Było pewne, że wybierał Nath. Opychaliśmy się ciastem i całą resztą przekąsek.
- Choć ze mną - powiedział. Zaprowadził mnie do mojej sypialni, która już nie wyglądała jak moja. Była w płatkach róż. Niespodziewanie wziął z zaskoczenia mnie na ręce i zaniósł na łóżko.
- Nath, a co z nimi - wskazałam na drzwi
- Co się nimi przejmujesz?  Teraz to tylko czas dla nas.
Nathan ściągnął już swoją bluzke, a potem moją...
Rozdział 44
Obudziłam się wtulona w Natha. Przypomniałam sobie ostatnią noc spędzoną z nim.
Wstałam, ubrałam pierwszą rzecz, która tam leżała ( bluzka Natha i swoją bielizne) i obeszłam łóżko. Jego plecy były nadal czerwone. Wlazłam spowrotem to łóżka. I przyglądałam się mu
- Czemu mnie się tak przyglądasz?- spytał z zamkniętymi oczami
- Nie wiem. Widziałam Twoje plecy i ramiona, i bardzo Cie przepraszam - otworzył oczy
- Nie musisz. Dałaś mi znak, że w końcu Ci się podobało.- przytulił mnie. Nie chcący dotchnęłam ran. Wykrzywił tylko twarz z bólu.
- Przepraszam - szepnęłam
Zasnęliśmy znów.

- Hej misiaki - to była Kelsey i Tom - chyba wam tu zadobrze
- Nie powiem, ale i nie zaprzecze - powiedziałam
Nathan przykrył się koudrą po szyje.
- Nie Nathan tylko nie to!- powiedział Tom - wstawaj i się ubieraj. Pójdziemy się przygotowacć.
- Gdzie ?!
- Mamy koncert dziś
Rozdział 45
Wyszli, a on ubrał się i pocałował mnie.
- To gdzie się spotkamy?
- Przyjedź z Kelsey. Będziemy czekać na Was.
- Dobra.
Wyszedł, albo raczej został porwany przez Toma. Z Kelsey wszystko ustaliłam i pojedzie,y razem do chłopaków.
Perspektywa Natha
Wszystko fajnie, tylko czemu nie mogliśmy się wyspać? Czemu mamy dziś koncert, o którym teraz się dowiaduje!? Kiedyś wszystko wyglądało inaczej.
W garderobie dostałem czarną kamizelkę z ćwiekami itp. Wyglądałem super w tym. Do tego spodnie i rękawiczkę.
Byłem przebrany, kiedy weszła Camille.
Perspektywa Camille
- Cześć kotku, jak Ty seksownie w tym ciuszku wyglądasz
- Tak wiem mrrrr...

Reszta też miała bardzo podobne ciuchy, ale Nath mi się najbardziej podobał. Pozwolili nam zostać w garderobie chłopaków. Był tam wielki telewizor, na którym widać ich będzie.

Po ich występie musieli się przebrać. Nam dali jakiś pokoik, w którym mogłyśmy przeczekać. Gadałyśmy tak sobie o ich występie, kiedy usłyszłam głośny śmiech i krzyki. Wyszłyśmy z pomieszczenia, a tam ujrzałam chłopaków, którzy gilali Natha, biedny turlikał się po tym dywanie.
 

- Co Wy wyprawiacie?!
- Karamy go
- Za co?
- Bo nie chcę iść do klubu..., że ma jakąś obietnice
- Ale my też możemy iść? - wtrąciła Kelsey
- Tak - odpowiedział Max
- To jak go puścicie to się dogadamy.
Puścili go. Nathan się otrzepał i poszliśmy do pokoiku.
- Obiecasz mi, że jak tam będziemy to przytomni i stali na nogach.
- Obiecuje.
Wyszliśmy z tamtąd, a oni stali i czekali.
- IDZIEMY! - wykrzyknął
Poszliśmy wszyscy do klubu, co byi ostatnio . Po drodze spotkaliśmy Nareeshe, która się dołączyła.
#W klubie
Wszyscy oprócz nas poszli potańczyć. Nawet Jay spotkał wybranke swego serca. To Caroline. Blondynka z niebieskimi oczami. Wzrostu Toma. Max narazie zabezpieczył się w przyjaźn z Vicki. To brunetka....
Poznałam je obydwie. Caroline promieniuje radością, bardzo ja polubiłam, ale Vicki jest normalną dziewczyną, niczym się nie wyróżniała jak narazie. Nathan zaciągnął mnie na scene. Złapał za biodra i lekko się kołysaliśmy. Zaczął mnie całować po szyi i barku. Słyszałam gwizdy ze strony chłopaków .
- Nathan... - rozpłynęłam się w jego pocałunkach.
Odwróciłam się w jego stronę twarzą. Owinęłam jego szyje rękami,a głowę wtuliłam. Była wolniejsza piosenka....
________________________
I w końcu jest !!  3 rozdziały napisane, ale nie dodałam z braku czasu ^^ Prośba do Dreamer - podasz TT ?

piątek, 25 stycznia 2013

Takie tam

Na początku filmiku leci piosenka Bruno Marsa Just The Way You Are, z której Nath zrobił covera ;D Miłego oglądania !

Rozdział 41 i 42

Rozdział 41
Rano obudził mnie telefon od Kelsey.
- Co tam u was?
- Nic ciekawego, a u was. Coś się dzieje?
- Wpadne do was potem, i odbiore Toma.
Zapomniałem o nim, że śpi w salonie, był taki cichy co do niego niepodobne.
- Dobra , a za ile będziesz?
- Do godziny
- Okej
Wstałem z łóżka. Cami spała odwrócona w strone łazienki. Poszłem z czystymi ciuchami pod prysznic.
Perspektywa Camille
Rano się obudziłam, ale Natha już nie było. Siedział w łazience. To wszystko co się działo przez te dni... nic nie pamiętałam. Miałam na sobie tą czerwona bluze Nathana.
- Siema młody, śpisz jeszcze?- wszedł do pokoju Tom co mnie troche zdziwiło
-O kurde, Ty już nie śpisz! -Wyszedł Nathan cały pokry z mokrymi ciuchami.
 
Rozdział 42
- O mój Boże, obudziłaś się! Jak sie czujesz?
- Dobrze, ale wytłumaczysz mi co tu się dzieje?
- Nathan zacznij.
- No dobra. Pamiętasz to - pokazał swoją dłoń - albo swoją ręke? Oprócz tego pochorowałas się trochę. Miałaś gorączke. Kelsey z Tomem mi pomagali zająć się Tobą. Kelsey była tu całymi dniami, a Tom przyniósł rzeczy z mojego domu.
- Dziękuje wam wszystkim, a Ciebie Nathan bardzo przepraszam za tamto.
- Juz trudno, ale wytłumacz mi co Cię napadło do tego zrobienia.
- Nathan ja... ja nie wiem. Chyba chciałam mieć Cię tylko dla siebie...
- Chcesz powiedzieć, że nie jesteś jedyna?
- Nie! Tylko ... , żebyś nie wyjeżdżał w dalekie podróże, dotrzymał słowa, ktore mi obiecałewś ...
- Ale ja nigdy bym czegoś takiego nie zrobił.
- Przepraszam...- spuściłam głowe, ale Nathan ją podniósł i pocałował moje usta.
- To ja Cię przepraszam...
-------------------------------
Niestety takie krótkie, ale w krótce się to zmieni. Mam dużą wenę, ale trochę to zajmie czasu. Dziękuje za takie dobre słowa od Dreamer ;D <3 Chciałabym mieć dużo obserwatorów ;C

czwartek, 24 stycznia 2013

Rozdział 40

Rozdział 40
Położyłem się obok na łóżku.
- Może coś przynieść- zaproponowała Kelsey. Miło z jej strony, że pomaga  mi w takim stanie jakim byliśmy wszyscy
- Przynieś szklanke wody i termometr.
Kelsey przyniosła rzeczy, które chciałem.
- Ja coś mogę zrobić? - Tom
- Mogłbyś przynieść nasze ciuchy z mojego domu. U niej już nic nie ma.
- Dobra zaraz przyjade z rzeczami, ale zaraz potem musze lecieć. Siva chcę coś kupić dla Nareshy.
Camille miała 38.7 temeratury, a z jej czoła cały czas wycierałem koszulką pot. Dałem jej wody.
- Unieś jej głowe, bo się dziewczyna mi zadławi - podpowiadała.
Tom wparował do domu z reklamówką z ciuchami i rzucił ją we mnie. Camille zasnęła.
- Przebierz się dopuki śpi, bo chyba nie będziesz tak leżeć cały czas.
- Nie dzięki, może potem, teraz mnie potrzebuje.
Włączyłem cicho TV z kanałem muzycznym. Było już po 19.
- Potrzebujesz coś jeszcze?
- Nie
- To ja się zamienie z Tomem. Zostanie z wami.
- Nie trzeba naprawde.
- Ale on chce. Ja go nie namawiałam.
- To niech się położy na kanapie.
- To cześć jutro zadzwonie.
- Cześć - odprowadziłem ją do drzwi
Thomas się rozkładał w salonie, a ja poszłem się położyć do pokoju. Zasnąłem odrazu.
----------------------
TO już 40 rozdział !! łałł ... Jak Wam się podoba ?!

Bohaterowie poboczni ^^

Dziewczyny chłopaków:
Jaya
Caroline
Jay poznaje ją w klubie; rozdział 45.

Sivy
Nareesha
Są już ze sobą długo..poznałam ich, gdy byli już parą.; rozdział 15


Toma
Kelsey
Trochę ze sobą ju pożyli ; rozdział 15
Maxa
Przyjaciółka/Dziewczyna
Vicki
Max zabezpiecza się w przyjaźń, ale między nimi coś będzie; rozdział 45

 
Nowy przyjaciel Nathana
Niall Horan
Poznaje go przypadkiem przy kręceniu nowego teledysku. Będzie zarywał do Camille, lecz czy mu się uda? ; m.in. rozdział 59



środa, 23 stycznia 2013

I Found You Fan Version

Kocham, uwielbiam, lubię !!! To wymiata wszystkim. Kto się zgadza !?
- hahahaha - Tom
- Boys, where is Nath ? - Max
- Oo where is Nath ? - Tom i Siva
 

Rozdział 39

Rozdział 39
Kiedy Nathan to przeczytal byl bardzo zdziwiony, ale na jego twarzy byl mlodzienczy usmiech.
- narazie nie. To zawczesnie
- tak wiem. Wiesz co nie masz nic juz w lodowce moze pojde po cos na obiad?
- chce ci sie? To idz. Mam ochote na pomidorowa
- dobra ide bede za niedlugo
Kiedy poszedl poszlam do lazienki. Jak ostatnio bylam lezala na polce pod lustrem zyletka Nathana. Wpadlam na glupi pomysl. Weszlam do wanny i wzielam zyletke w prawa dlon. Zaczelam wypisywac imie Nath. Zaczelam N potem A. Wanna byla w krwi jak i moje ciuchy. Nagle wparowal do lazienki Nath
- tys zglupiala!?- powiedzial po czym owinal reke w recznik. Dupuki mialam ja w dloni moglam nia wszystko zrobic i nie wiem czemu bylam taka glupia i przejechalam nia po dloni Nathana. Syknal z bolu po czym wyjal ja z mojej dloni i wyrzucil.
- nie wiem co z toba jest! - usmiechnelam sie w jego strone a ten odwrocil wzrok i zamoczyl drasniecie w wodzie. Wzial mnie na rece i polozyl na lozku. W szafie najwyrazniej nic nie mialam, bo sciagnal z siebie bluze. Delikatny, ruchem sciagnal zaplamiona bluzke ze mnie i zalozyl swoja. Zapach jego bluzy ukoil mnie do snu. Zasnelam
Perspektywa Natha
Nie bylo mnie przez chwile, a tu co. Podkradla moja zyletke i wpadla na pomysl, zeby wyrobic sobie dziare w moim imieniu i jeszcze mbie drasnel..Nie chcialem na to patrzec dlatego owinelem jej reke, aby przytamowac krew a swoja wyplukalem pod woda. Niestety  nie miala nawet juz zadnej rzeczy na przebranie, bo wszystko zostawila u mnie. Sciaglem swoja i zalozylem na nia. A tamta wrzucilem do prania. Zasnela. Czemu to zrobila?! Ja sie pytam. Ktos zapukal do drzwi. To byla Kelsey i Tom odwiedzic Camille, a Tom przyszedl, bo wiedzial, ze tu bede.
-hej. Gdzie Cama?
-hej nie chcesz wiedziec
- ale co sie stalo
zaprowadziem ich do sypialni i pokazalem lazienke. Byli w lekkim szoku.
- moze gdyby Tom zostawial takie rzeczy na widoku w lazience, to by mi tez odbila palma i tez cos takiego zrobila.
------------------------------------------------
Bardzo przepraszam za takie z błedami, ae następne takie nie będą. Nie było mnie trochę, ale to narobię ;D Jutro dodam bohaterów pobocznych .

wtorek, 22 stycznia 2013

Powrót!

Wróciłam i zacznę pisać dalej. Przepraszam, że nie komentowałam, ale wszystko nadrobię. Jest tego troche. Duuuużo do czytania ^^

wtorek, 15 stycznia 2013

Rozdział 38

Rozdział 38
Z łazienki wyszedł przerażony Nath.
- Co się stało? Co to ma być? Wszystko okej?
- Nathan spokojnie to tylko okres i jeden z powód dlaczego nie moge być w ciaży.
- Ale czemu mi nie powiedziałaś?
- Przepraszam
- Czyli z dzisiaj rezygnujemy?- zrobił smutną mine
- Raczej tak.
- No trudno, ale nastepnym razem o wszystkim mi mów.
- Dobrze bardzo przepraszam.
Szła piosenka I Found You i zaczęliśmy śpiewać z Nathanem na cały regulator.
Przerwał nam telefon od  Maxa.
- o co dzwoniles?
- juz o nic, sory za zmartwienia
- to bez zadnych takich, bo juz myslalem, ze cos powaznego
- dobra, sory, nara
Postanowilam doczytac ten link z wczoraj i doczytalam sie leku. Ale ten lek to nie byl za fajny...

Rozdział 37

37
Perspektywa Nathana
Jesli ona zeczywiscie jest? A moze ma racje i bylo cos przeterminowane? Nie wiem. Tylko szkoda, ze ro tak.wyszlo..
Perspektywa Camille
-Obym nie byla.oby nie. Powtarzalam na glos.
Wyslzma z lazienki.
- nathan nie wiem, a jesli tak?
- jesli bedziesz to bede was kochal calym sercem i soba. Obiecuje.
Poplakalam sie.
- nie placz prosze.
- ale co to da?!
- mam pomysl.
- no jaki
- zadzwonie to Maxa
- i co mu powies
- nie rozmuesz. On kiedys sie przespal z pierwsza fanka, ale nie wiem co dalej bylo. Moze by nam cos powiedzial
- no dobra dzwon i tak nic nam to nie zaszkodzi
Nathan  dzwonil a ja poszlam sie umyc. Ufff jakie szczescie. Dostalam miesiaczke. Nieszczesciem jednak bylo, ze poplamilam bokserki Natha. Wyszlam ubralam czyste swoje ciuchy i wyszlam z lazienki i poszlam skonczyc pizze. Wlaczylam kanal muzyczny. Nathan poszedl do lazienki. Upsss zapomnialam o boskerkach Natha. To sie w kopalam...
_______________
Najblizsze rozdzialy beda z telefonu z bykami. Przepraszam ;c

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Rozdział 36

36
Perspektywa Nathana
Nie wiem co stalo. Nagle wybiegla w strone lazienki. Nie chxialem jej zostawic samej. Podeszlem do drzwi lazienki, kiedy uslyszalem dziwne szmery. Bez wachania weszlem bez pukania. Ale nie wiem czy to,byl dobry pomysl
Perspektywa Camille
Bylo mi nie dobrze, a na dodatek jeszcze Nathan, ktory wszystko zobaczyl.
- czy ty....
- nie! Wypluj to napewno nie!
- ale co to moze oznaczac?
- moze zepsulo sie cos w tej lodowce i bylo przeterminowane? Nie wiem do cholery!
_____________
Przepraszam, ze z bykami, ale z telefonu i nie mialam zbytnio czasu na dodawanie. Ale ciesze sie, ze wam sie podoba opowiadanie i juz tyle wejsc ! Dziekuje

niedziela, 13 stycznia 2013

Rozdział 35

Rozdział 35
Usiadłam na kanapie w salonie i rozmyślałam co się stało ostatniej nocy. Nathan chyba robił sobie cosiek do jedzenia, więc miałam czas dla siebie. Wzięłam kawałek pizzy. Pamiętam pocałunki Nathana, delikatność, ale ten mój krzyk. Nic więcej nie pamiętam. Możliwe, że będzie chwila przypomniebia mi wszytko. Przyszedł Nathan z drugim talerzem pizzy, którymi sam zaczął się objadać. Nagle przestał, kiedy ukradłm mu z talerza, a on mi się zaczął przyglądać. Postanowiłam zacząć.
-  Nath, kotku.... Wstyd mi trochę, ale ja prawie nic nie pamiętam, co się działo tej nocy.
- Ja wszystko pamiętam. Tylko jest pytanie czy napewno chcesz wiedzieć
- Chciałabym chociaż garstke z tamtego wieczoru.
- No dobrze.- ściągnął czerwoną bluze- widzisz moje ramiona?
- Tak, ale co to znaczy?
- To znak dla mnie, że Ci się strasznie podobało. To jest z twoich pazurków, które wbiłaś mi, kiedy pocałowałem Twoje usta i przez przypadek ....
- Stój! -krzyknęłam. Przypomniała mi się ta scena.
- Dobrze, pewnie mnie uważasz teraz za jakiegoś gnoja
- Nie! Nathan wybacz - wybiegłam do łazienki modląc się, żeby Nath nie pobiegł za mną.
----------------
Pisane na fonie i mogą być byki z góry przepraszam.  Dedykacja dla wszystkich czytelników ! Miałam nie dodawać, ale jakiś anonim prosił, ale nie wiem czy dodam jutro. Zobacze. A to fotka, którą musiałam dodać

Rozdział 34

Rozdział 34
Perspektywa Camille
Najbliżej było do mnie więc chłopaki nas podwieźli pod mój dom. Razem z Nathanem weszliśmy do mieszkania.
- Ja się pójde umyć zaraz bedę - powiedział, a ja za ten czas włączyłam laptopa i przeszukiwałam sieć. Znalazłam:
,, W Londynie grasuje nadludzkie stworzenie, które roznosi cząstke swojego /ja/. Przypadki:
  • Czytanie w myślach
  • Brak snu
  • Nadludzka szybkość
 itp.
Zapisałam, żeby mógł to potem przeczytać.
Wyszedł w czarnej bluzie i białych bokserkach. Wyglądał bosko, wręcz niedoopisania.
- Przeczytaj to- wskazałam na ekren laptopa
Po przeczytaniu:
- Super, ale co do lekarstwa to się chyba nie doczytam -         uśmiechnął się i pokazał.      Rozładował się - Ale mam ciekawsze rzeczy do roboty. Obiecałaś. - dokończył
No nie tylko nie to. Zapomniałam, że jeśli zasłuży to mu się oddam tak jak ostatniej nocy. Odłożyłam laptopa na podłoge. Nath zaczął mnie całować. Zamknęłam oczy oddając się jego pocałunkom.
Jego usta były takie delikatne, że każde muśnięcie na moim ciele oddawały miłe dreszcze.
Perspektywa Nathana
Zacząłem całować ją po całym ciele, aż w końcu mi się oddała w moje ręce. Zacząłem rozbierać ją, a ona odwdzięczyła się tym samym. Po krótkiej chwili byliśmy prawie nadzy. Zostały mi bokserki, które postanowiłem sam ściągnąć. Chciałem być delikatnym jak ostatnio, ale wyszło jak wyszło. Nie mogłem się powstrzymać i pocałowałem jej usta pchając w nią bardziej. Z jej ust wydobył się cichy krzyk i westchnienie. Przeprosiłem. Wbiła w moje ramiona kilka pazurków. Syknałem. Kilka minut po 3. Wtuliła się w moją pierś. Chyba czuła się wtedy bezpieczna. Oparłem brode o jej głowe i złożyłem na jej czole buziaka. Zasnęliśmy
#Rano
Obudziłem się rano. Jeszcze spała. Przykryłem jej odkryte ciało mleczną koudrą. Podeszlłem do drzwi od łazienki. Przypomniało mi się jak to się zaczęło. Weszłem do pomieszczenia i wziąłem krótki prysznic. Chciałem zrobić śniadanie do łóżka.
Perspektywa Camille
Kiedy się obudziłam mojego ukochanego już nie było. Nie mogłam znaleźć swoich ciuchów. Wzięłam założyłam na siebie wczorajsze ciuchy Natha. Nie przeszkadzało mi to, że miałam na sobie jego boskerki i bluze. Poszłam do kuchni, gdzie był i szykował coś do jedzenia.
- Hej kochanie. Czy to ładnie tak ubierać moje ciuchy? Ale i tak pięknie wyglądasz - pocałował mnie w czolo
- Hej, nie mogłam znaleźć swoich i pożyczyłam sobie Twoje, ale wiem, że i tak się nie pogniewasz
- Nie pewnie, że nie wyglądasz zbyt seksownie w moich ciuchach. Proszę to dla ciebie. Pomyślałem, że będziesz głodna. - podał mi talerz
- Ojejj dzięki. Właśnie miałam ochotę na pizze.
Na talerzu leżały kawałki pizzy, ale w kształcie .... serduszek ! . Słodkie
 
--------------------------------------------------------------
Jak wam się podoba? Jeśli macie TT to podajcie ! Będę was informować o nowych rozdziałach !
 

sobota, 12 stycznia 2013

Z Pamiętnika Cassie

Chciałam przedstawić Wam jeden z cudownych blogów to Pamiętnik Cassie
A oto jeden z coverów Nathan, który pojawił się w ostatnim rozdziale. Tak mi się spodobał, że musiałam Cię Paolu promować !

Rozdział 33

Rozdział 33
Perspektywa Natha
Doszliśmy do ławki gdzie się pierwszy raz spotkaliśy. Odrazu usiedliśmy. Pocałowałem ją, kiedy nagle rozbłyskł się błysk aparatu. Tak to był paparazzie i cyknął na fotke. Wkurzyłem się. Nagle nie wiem skąd znalazłem się koło jego, a był z 4 metry od nas. Zwaliłem mu aparat, który popęnkał, a karte pamięci wsadziłem do spodni. Złapałem go za t-shirt i poszarpałem, a ten obiecał i przepraszał za to co zrobił. Wróciłem do ławki, gdzie była zszkowana Camille.
- Co to było? Z jaką Ty szybkością to wszystko zrobiłeś? Widziałeś?
- Nie wiem, ale to było coś nad ludzkie.
- A może ty ...
- Nie, nie jestem zapewniam Cię
- Sprawdze to wszystko potem w laptopie
Nagle zadzwonił Jay, że jest nie daleko i nas zgarnie.
Po 4 minutach był już samochodem.
Perspektywa Cami
Dla mnie to było wszystko dziwne, ale się ciesze, że nikt się nie dowie o tych fotkach. Chłopaki wyglądali i śpiewali cudownie. Zmieniali też swój wizerunek. A oto kilka zdjęć, które zrobiłam Nathowi. Czy Wy też zauważyiście, że Nath ma cały przy każdej piosenkce mikrofin w prawej dłoni?
 
GDY NIE ŚPIWAŁ
 
GDY ŚPIEWALI ALL TIME LOW
 
GDY WCHODZILI NA SCENĘ
 

GDY ZAKOŃCZYLI WYSTĘP

I miały być jeszcze :
  • GDY ŚPIEWAŁ
CHASING THE SUN
  • GDY ŚPIEWALI
GLAD YOU CAME
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak się podoba ostatni chyba przed feriami rozdział !?