Rozdział 60
- Jak chcesz to śpij na kanapie, albo u mnie - poszłam do pokoju i odrazu zasnęłam.
# Następnego dnia, rano
Nathana nie było koło mnie. Najwyraźniej przespał się w salonie. Jednak tam też go nie było. Zostawił kratkę; Musiałem wyjść do studia, ale nie długo będę! xoxo Nath
Uśmiechnęłam, ale musiałam się ubrać, bo nie będę paradować w samej koszuli. Ledwo się ubrałam i ktoś zadzwonił do drzwi. Myślałam, że to Nath wrócił, ale to nie był on...
Przed drzwiami stał chłopak. Blondyn z ciemnymi odrostami, niebieskie oczy i to spojrzenie, jakiego mi było brak u Natha.
-...chyba pomyliłem dom. Chwileczkę- blondyn wziął do ręki komórkę i coś sprawdzał - To dom 19?
- Taaak. A o co chodzi?
- Dostałem sms'a od kumpla, że mam przyjść tu. I miał być, ale jest tu ładna dziewczyna.
- Sms od Nathana Sykesa? Jestem jego dziewczyną, ale nie na długo.
- Taak Nathan mówił mi o Tobie. Aleś Ty piękna. - przysunął się do mnie - Zazdroszczę mu. - nie zdążyłam się odsunąć i chłopak, którego ledwo poznałam pocałował mnie
- Nie powinneś tego robić.
Ujrzałam Natha, który był już przy drzwiach domu.
- Wiesz, że nie powinneś tego robić - powiedział, a dokładnie powtórzył co ja Nathan i uderzył go w twarz. Doszło do bójki. Wiedziałam, że jeśli ich nie rozdziale będzie jeszcze gorzej. Zadzwoniłam do chłopaków z TW, żeby mi pomogli. Szybko przyszli, bo byli nie daleko. Max z Tomem odciągali Natha, a Jay z Sivą blondyna. Przypomniało mi się jak Nath o nim mówił - Niall Horan. Tak to on. Przyszła też Caroline z Kelsey.
Chłopaki - Nathan i Niall - mieli zakrwawione twarze i posiniaczone. Okropnie wyglądali. Chłopaki zaprowadzili ich do mojego domu. Nialla do salonu, a Natha do kuchni, żeby byli zdala od siebie. Wzięłam apteczkę i dałam ją Caroline, która zajęła się Niallem z Kelsey, Tomem i Maxem.
Zaczęłam delikatnie przecierać twarz.
- Ałłłć, ałaaa
- Czemu aż tak zareagowałeś?
- Nie lubię jak się dobierają do Ciebie. Chciałaś, żebym się troche zmienił. Ałćć...
- Ale nie, żebyś się doprowadził do takiego stanu.
- Ale on Cię pocałował ! Widziałem!
Perspektywa Toma
To jakieś sceny jak z filmu, a w nim ja. Dowiedziałem się, że młody, a zarazem głupi Nathan zakumplował się z Niall'em z One Direction. I w dodatku zaczął ten jego kumpel startować do Camille. Jakie to wszystko głupie!
Perspektywa Camille
Przypomniało mi się, że Nathan kilka dni temu miał tego wielkiego siniaka.
- Nath ....unieś podkoszulek
Nie było tego siniaka. Było czystko, a to było podejrzane. Możliwe, że to ten enzym z ugryzienia, ale ta więź została zerwana. Nath będzie miał potomstwo (lek na zerwanie więzi było potomstwo).
- I co?
- Wiesz jesteś zdrów, ale w sensie - nie jesteś już dręczony dziwnymi rzeczami.
- To dobrze. Ałł...
Przyszedł Niall z plastrem na czole i trzymał pod nosem wacik. Ja z Nathem nie skończyłam.
- Stary...sory nie chciałem, ale tak wyszło...masz superową kobiete...- zaczął
- Ale odrazu ją pocałowałeś! To mnie najbardziej boli, uważałem Cię za kumpla, ale nie wiem co z tego wyjdzie... - mówił Nath, ale musiałam się wtrącić
- Jesteś fajny Niall, ale nie mogłabym nawet, bo wychodzę za mąż, a Ty jeszcze mi poturbowałeś niedoszłego męża. Bez urazy Nath. Więc nie wiem czy by coś wyszło i jeszcze nie jestem z Tobą w ciąży tylko z ukochanym. Przepraszam. - chyba zrozumiał, że nie miałby jakiś dużych szans.
- Rozumiem. Już wychodzę, ale chciałbym, żebyście mi wybaczyli - Ty i Nath.
- Ja Ci wybacze, ale nie wiem jak Nathan...
--------------------------
To tak...doszliśmy już do 60 rozdziału! Czytasz? Napisz komentarz nawet anonimowy. To.wiele mi daje ^^