Music

http://youtu.be/aegLc3Gw8Qk&autoplej=1&kolorek=0a5903&typek=3

sobota, 23 lutego 2013

Rozdziały 54, 55

Takie kilka, bo mnie nie było troche, z braku casu za co bardzo przepraszam, ale bardzo sie ciesze za tyle komentarzy

Rozdział 54

Wszystko było fajnie dopuki nie dostałam smsa. Był od wujka 'O wszystkim się dowiedzieliśmy. Za godzine będziemy po Ciebie. Masz być spakowana' . Minęło ponad 8 miesięcy kiedy ostatni raz pisaliśmy. Najgorsze było, że nie wiem o czym się dowiedzieli. Zjechałam po ścianie na podłogę i zaczęłam płakać.
Ktoś mnie przytulił.
- Co się stało? Dlaczego płaczesz? - to był Nath. Podałam mu telefon z wiadomością i przytuliłam się do niego.
- Nie oddam Cię im! Obiecuję. Tylko nie płacz.
Wstałam. Nath złapał mnie za dłoń i poszliśmy na łóżko. Wcześniej zamknął drzwi. Leżeliśmy sobie dopuki nie zadzwonił dzwonek do drzwi. Zerwałam się.
- Spokojnie.- powiedział Nath
- Camille otwieraj drzwi! - krzyczał
Po chwili drzwi same się otworzyły. Musieli mieć klucz.
- Nathan...
- Ciii. Chodź tu do mnie. - przytułam się jak mogłam najmocniej
- Ty gnojku, oddaj mi siostrzenice!
- Nie jestem gnojkiem! Niby czemu mnie tak nazywasz?
- A nie domyślasz się? Narobiłeś jej w głowie siu bdziu.
- Ale my się kochamy!- wtrąciłam
- Ty się nie wtrącaj! Wiedziałaś różnicę waszych wieków? Jakieś 3 lata!
- Wiek się nie liczy, tylko uczucie i miłość. - dodał Nath
- Jeszcze mi powiedz chłoptasiu, że będzie mieć dziecko to wam napewno uwierze!
Nathan popatrzył się na mnie.
- Właściwie to ja jestem w pierwszym tygodniu wujku.
- Co?! Zrobił Ci dziecko!? Ja nie wytrzymam! Veroniko! Chodź! - teraz się zacznie. Zawołał ciocie.
- Jestem i słyszałam. O czym ty myślałaś!
- Nie utrzymujemy kontaktów! Nie mam rodziny! Nathan i ja nareszcie ją mamy!
- Ja ją kocham. Uwierzcie. - powiedział Nath i pocałował mnie
- Ale jak wy sobie to wyobrażacie?
- Kupiłem dom. Mam pieniądze. Jakoś to będzie.
- No dobrze. Ale pytanie do Was i chce szczerą odpowiedź: Ile razy już to zrobiliście?
- Pare.
- No nie wiem. Jak to będzie. Vero jak myślisz?
- Ja bym ich zostawiła. Widzisz jak pasują do siebie. To chyba naprawdę miłość.
- Dziekujemy.

Rozdział 55
Wujek z ciocią pozwolili nam zostać razem pod jednym warunkiem 'że będziemy dzwonić lub pisać co 2 tygodnie' Zbytnio nie siedzieli długo. Nie chcieli nam psuć dnia i wyszli jakiś 20 minut później.
- Jak się ciesze, że zostanę.
- Obiecałem Ci, że nie odpiszcze!
- Tak wiem. Dziekuje. - dałam mu soczystego buziaka. - Wiesz, że Cię bardzo kocham?
- Wiem, że Ty wiesz, że ja wiem.
Zadzwonił telefon. Na wyświetlaczu pojawił się Jay. Podałam telefon Nathanowi. Nie miałam ochoty narazie z nikim rozmawiać. Byłam zbyt szczęśliwa. Będę miała pełni rodzine za 9 miesięcy, teraz nie zostałam odebrana przez wujaszka. To było cudowne!
- Jay mi coś chce pokazać...

Obawiałam się co chciał mu pokazać Jay, ale poszłam z nim.
Perspektywa Natha
Odrazu wyszliśmy do Jaya. Okazało się, że chciał nam pokazać bałagan z wczorajszej imprezy, co znaczyło, że mam mu pomóc. Zaczęliśmy ogarniać dom, a dziewczyny udały się do kuchni na babskie pogaduchy. Kucliśmy, żeby pozbierać butelki.
- Gratuluje Ci Nath
- Dzięki wielkie. Ja Tobie też. - Jay popatrzył się na mnie, chyba nic nie wiedział.
- O czym Ty mówisz?
- Ty też będziesz ojcem.
- Ja?! Skąd Ci to przyszło do głowy?
- Caroline napisała do Camille, że jest z Tobą w ciąży. - jak to usłyszał wstał i wybiegł w stronę kuchni. Nie wiedziałem jak zareaguje, więc pobiegłem za nim. Na szczęście nie zrobił nic głupiego.

Perspektywa Jaya
Nie wierzyłem własnym uszom, że będę ojcem! Pobiegłem do Caroline, ale młody pobiegł za mną.
- Caroline! Czy to prawda co powiedział mi Nathan?
- To znaczy? - zdziwiona powiedziała
- Czy... Czy będziemy mieć dziecko?
- To miałam zamiar Ci powiedzieć dziś wieczorem, ale mnie wyprzedził. Tak będziemy.
Nie mogłem sobie tego wyobrazić. Pocałowałem jej usta i przytuliłem ją mocno.
Perspektywa Camille
Jay w końcu się dowiedział i chyba to dobrze. Wyglądali tak słodko ze sobą. Chciało mi się płakać. Nathan chyba to zauważył. Podszedł do mnie, a potem przytulił i wyszeptał ' my też tacy będziemy' i ucałował mnie  w czoło.  Musiałam się ogarnąć.
- Nath może wam pomóc?
- Nie trzeba.
- Ale ja chce. Chodź, bo się rozmyśle i będziesz sam sprzątał!
Niezły był bałagan.
Skończyliśmy sprzątać po 4 godzinach. Nathan położył się na kanapie, a ja na nim. Ledwo się zmieściliśmy. Jay i Caro tak samo zrobili. Nath i ja usnęliśmy ze zmęczenia.

piątek, 15 lutego 2013

Rozdział 53

Rozdział 53
Zadzwoniliśmy dzwonkiem. Otworzyła nam Caroline. Chyba nawet zamieszkała z Jayem.
- Hej, ciesze się, że przyszliście - przywitała nas
- Hej ja też się ciesze .
Przywitaliśmy się z resztą. Wszyscy bardzo się cieszyli z naszego przyjścia. Ledwo usiadłam, ale Nath powiedział, żebym wstała, że to dobra okazja. Chyba wiedzieli, że coś będziemy chcieli powiedzieć, bo ucichli.
- Hmmm chcieliśmy wam powiedzieć, że ja i Camille będziemy się starać o dziecko.
Wszyscy zaczęli gwizdać.
- Młody nie wiedzieliśmy, że Cię na to stać! - krzyknął Jay, a za nim Tom
- Ale to nie wszystko! Nie możemy się zdecydować jakie imię wybrać. Czy Caroline lub Lila, czy James, albo Thomas. Jak się zdecydujecie to dajcie znać.
- Jasne! - wszyscy razem powiedzieli
- To dopuki nie jesteś w ciąży to się napijcie z nami.
#Pare godzin potem
Wszyscy się bardzo opili. Nikt nic nie pamięta. Ja jednak pare urywek. Chyba przespałam się z Tomem. Oby nie. Ale też z Nathanem i chyba się udało. Nienormalny Nathan Sykes będzie ojcem! O mój boże co tu się działo. Spojrzałam na zegarek w telefonie była 4 nad ranem. Kurna! Ja byłam w łazience! Wyszłam. Wszyscy spali. Szukałam Toma. Chciałam się dopytać czy coś pamięta. Obudziłam go. Powiedział, że nic. Uff jaka ulga, jak coś nic nie powie mu. I tak zaraz Tom padł. Nie chciałam nikogo budzić więcej, więc wyszłam z mieszkania Jaya. Pobiegłam do swojego domu. Wzięłam prysznic i ubrałam świeże ciuchy. Ktoś dobijał się do domu. No tak trzeba było się spodziewać, że to mógł być Nath.
Zaczął mnie całować strasznie namiętnie. Rzucił  mnie na łóżko. Oderwałam się od niego.
- Co Tobie jest? - spytałam
- Nic
- Ale się nigdy tak nie zachowywałeś!
- Wiem, że będę tatą!
- A skąd?
- Bo pamiętam! - wystawił mi język
- Nie myślałam, że będziesz pamiętać jak tyle wypiłeś!
- I tu Cię trafiłem! Musisz iść do lekarza to sprawdzić, ale najpierw kupiłem to.- podał test - w aptece się trochę zdziwili. - zaczęliśmy się śmiać. Pobiegłam do łazienki. Zrobiłam co trzeba i czekałam siadając na podłodze.
- Mogę wejść?
- A coś taki ciekawski?
- Chcę wiedzieć!
- No dobra wejdź.
Usiadł obok.  Chwilkę potem dowiedzieliśmy się, że będziemy rodzicami. Nath pocałował mnie. Wyjął telefon i zaczął pisać 'Będziemy rodzicami!' do wszystkich. Ja zaraz dostałam smsy z gratulacjami. Jeden z nich był od Caroline ' Bardzo Wam gratuluję! Ja też z Jayem będziemy! PS. Nieplanowane ;D' przeczytałam wiadomść na głos. Nathan był zdziwiony, ale też się cieszył. Wysłałam jej serdeczne gratulacje i, że bardzo się z Nathanem cieszymy. Dodałam, że może razem trafimy na porodówke. Nath podniósł mnie z ziemi. Zaczął coś mamrotać pod nosem. Coś o domie, pokoiku i kolorze. Zaraz po tym zadzwonił gdzieś.
- Kochanie kupiłem dom! - wykrzyczał - jest nie daleko. Jest parterowy. Ma 2 sypialnie, jeden dla Nas, drugi dla dziecka. Cieszysz się ?
- Jasne!
....
_________________
Już dodałam. Jak widzidzieliście - mam kolejnego bloga, jest też z TW. Może się Wam spodoba...

poniedziałek, 11 lutego 2013

Rozdział 52

Rozdział 52
- Przepraszam. Powinniem był się do myślić.
- Prędzej byś się dowiedział jak nie ode mnie to od kogoś innego.
- A masz kogoś?
- Ciebie głuptasie!
- Ale oprócz mnie?
- Mam ciocie i wujka, którzy mieszkają jakieś 3 kilometry stąd. To oni kupili mi dom.
- To powiększamy ilość wujków i cioć. Przykro mi, że tak jest.
- To nie Twoja wina. Ale mnie męczy pytanie. Co z Twoją rodziną?
- Mama mieszka 5 km stąd, siostra wyjechała, a ojciec... - czemu go nazwał ''ojcem''? - jego nie chce znać. Nie wiem gdzie jest i mnie to nie obchodzi. - szybko wstał z kanapy i wyszedł. Musiał się nieźle wkurzyć.

Ruszyłam za nim. Był w sypialni. Leżał albo raczej rzucił się na to łóżko. Podeszłam i usiadłam. Położyłam jedną dłoń na jego klacie, a drugą przeczesałam jego włosy. Trochę ochłonął.

- Przepraszam, że wybiegłem, ale go nienawidze! - pod dłoniom czułam jak jego serce przyspieszyło - Pewnie chcesz widzieć dlaczego. On zrujnował życie mi, siostrze i mojej mamie. Dokładnie nie wiem jak, ale nie utrzymujemy z nim kontaktu. Proszę nie dopytuj mnie więcej.
Zrobiło mi się smutno. Przytuliłam się do niego tak jak i on mnie.

- Uspokuj się proszę.
- Okej. Poczekaj dostałem smsa. - wyciągnął z kieszeni telefon. - chłopaki urządzają spotkanie z dziewczynami. Pytają czy przyjdziemy.
- Pewnie. To okazja, żeby powiedzieć im.
- To się zaczyna już za 15 minut.
- To się zbieraj!
Wyszliśmy szybko. Spotkanie odbywało się u Jaya.
_____________________
Jejku 9 obserwatorów! I tyle wejść i komentarzy! Jestem pod wielkim wrażeniem! Jedna osoba pytała się o tytuł piosenki w tle; Nathan Sykes - Just They Were You Are ;D śliczna piosenka ! Mam ją na dzwonek oryginalnie z Nathanem. Założyłam nowy blog -  http://thewanted-moglemprzewidziec.blogspot.com/

piątek, 8 lutego 2013

Rozdział 51

Rozdział 51
- Nath...
- Wiem, że to pewnie zawcześnie.
- Nie, ale Twoja kariera.
- To jest nie jest ważne. Ale teraz czy Ty... chciałabyś mieć dziecko? Dziecko z czapkoholikiem? Być mamą?
- Napewno w przyszłości. Ale zastanowie się. Dobrze?
- Będę czekał.
Nathan zaraz zasną, a ja leżałam na nim rozmyślając nad tym co zasugerował. Chyba się zgodze. Ale będzie się działo. Tylko gdzie dziecko będzie mieszkać?. Jutro z nim porozmawiam.
#Rano
Obudziłam się, ale jego już nie było. Ubrałam się w czyste ciuchy. Ostatnie jakie miałam u Niego.
Siedział w kuchni i pił kawe. Dosiadłam się
- Hej Nath.  Zastanawiałam się nad naszym dzieckiem. Ale gdzie będzie mieszkać?
- Miałem zamiar kupić dom niedaleko.
- Wiesz. Dobrze. Chcę mieć z Tobą maleństwo. Jakie będziesz chciał dać imię?
- Dla dziewczynki to może Caroline lub Lila, a dla chłopca James albo Thomas?
- Bardzo twórcze. Hahaha
- Jakie Ci się podoba?
- Carolina lub Lila oby dwa, a w ogóle wszystkie mi się podobają!
- To spytamy jeszcze innych.
- Oki

Poszliśmy do salonu na kanape.
- Nasz dzidziuś będzie miał pięciu wujków i sześć cioć
- Jak to sześć?
- No, a moja siostra?
- Ale czemu jej jeszcze nie poznałam?
- Wyjechała do Ameryki. Nie mamy żadnego narazie kontaktu.
- Aha. Ale poznam?
- Tak oczywiście. Będzie miał dwie babcie i dziadków.
- Racze po jednej.
- Jak to?
- Moi rodzice nie żyją...
_______
Taki lekki smutasek na koniec. Dzięki wielkie za tyle wejść!

środa, 6 lutego 2013

Rozdział 50

Rozdział 50
Uff jaka ulga, nie załamałam mu żebra. Ma tylko poważne stłuczenie. Ma się nie przemęczać. Kiedy wróciliśmy do domu Nathana była prawie 20. Długo  nam tam zeszło. Pobiegłam po bielizne. Ubrałam ją. Nathan leżał na kanapie w salonie. Podeszłam do niego. Zdziwiony wstał i zaczął mnie całować. Było mi bardzo miło. Ściągnęłam mu koszule, ale reszty mi nie pozwolił. Sam ściągnął. Ułożyłam się wygodnie na kanapie. Nath położył się na mnie całując  dalej.
- Cudnie wyglądasz mrrr...
Nie odpowiedziałam, bo zaczął się dobierać do mojej bielizny. Oboje zaraz byliśmy nadzy.
- A może nie tu. Wybierz inne miejsce naprzykład dywan, łazienka, a nawet może być kuchnia lub ściana tylko nie na takiej małej kanapie- powiedział.

Zabrałam go do łazienki. Oparłam się w kabinie prysznicowej. Nathan przycisnął mnie. Czułam zimne kafelki. Włączył prysznic. Kochaliśmy się dopuki Nathan wytrzymał. Z tego co pamiętam weszliśmy po 20, a jest prawie 22.
- Nath widzisz zegarek.
- Tak
- No właśnie. Widziałeś godzine.
- Widze. Nie pójdę jutro do chłopaków. Wolę zostać ze swoją dziewczyną
- Ejj nie przymilaj się!
- No co?! Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. Ale chce mi się spać.
- To chodź do mnie do łóżka.
- Ale spać, tylko.
- No dobrze, dobrze. Chodź już.
Ubrałam się w tamten kostium i położyłam się na nim.
- Co ja bym bez Ciebie zrobił?
- Pewnie stałbyś się alkoholikiem, paliłbyś papierosy i źle byś skończył.
- Pewnie tak. Mogę się Ci coś zapytać?
- Pewnie, że tak.
- Bo ja myślałem ... Ja bym chciał być tatą...
---------------------------
Podoba się takie zakończenie ?? hihihi Co sądzicie o nowej dziewczynie Nathana Dionne ? Jak dla mnie ona jest szczęśliwa, ale on nie zabardzo ( jak widziałam po zdjęciach ) , ale cóż zobaczymy ile jeszcze to potrwa ten ich ''związek''.

poniedziałek, 4 lutego 2013

Rozdział 49

Rozdział 49
- Idź. Tylko, o której będziesz? Bo mieliśmy wybrać się do lekarza. Pamiętasz?
- Pamiętam. Będę około 14. Pa  - dałam mu buziaka.
Nathan wyszedł. Poszłam wziąć prysznic. Było kilka minut po 10. Mam dużo czasu, żeby pójść jeszcze do galerii. Zrobiłabym niespodzianke. Akurat mogłabym zrobić coś dla Natha. Po 15 minutach wyszłam z łazienki i zadzwoniłam po taxi. Przyjechała. Podałam mężczyźnie adres. Szybko zajechaliśmy, więc szybko zapłaciłam. Zostało mi troche kasy. Kupiłam dla Nathana koszulke z SuperManem, a sobie fioletową bielizne w panterke...


Była już prawie 14, ale ten czas szybko minął. Ekspresowo wróciłam do domu. Nathan już czekał. Był już przebrany do wyjścia. Szybciutko zaniosłam zakupy do sypialni, żeby nie zobaczył. Udało się. Pojechaliśmy na wskazany adres od Maxa. Okazało się, że nas wcześniej umówił. Odrazu weszliśmy do pomieszczenia. Na oko lekarz wyglądał spoko. Nathan wszystko powiedział. Lekarz wskazał mu łóżko. Kazał ściągnąć koszule. Siniak robił się coraz większy. Gdy mężczyzna badał go Nathan cały ten czas syczał z bólu. Nie mogłam tego znieść, że to przeze mnie. Zamknęłam oczy. Nathan wstał i ubrał się. Lekarz kazał nam pójść na prześwietlenie. Nie chętnie tam poszłam, bo nie chciałam tego przeżywać. Poczekałam na zewnątrz. Po 5 minutach wyszedł ze zdjęciem...
------------------------
Taki krótki, ale nie miałam zbytnio czasu.
Zapraszam do brania udziału w ankietach ^^

niedziela, 3 lutego 2013

Rozdział 48

Rozdział 48
Max doradział, żebyśmy poszli do lekarza. Nathan początkowa wachał się, ale zmienił zdanie jak go przekonałam. Max polecił nam miejsce i lekarza, gdzie kiedyś sam był. Pożegnaliśmy się. On pobiegł do klubu, w którym przesiadywali 3/5 TW i ich dziewczyny. Ja zamknęłam drzwi i poszłam do chłopaka, który się wiercił na wszystkie możliwe strony.
- Nath co z Tobą?
- Nie mogę zasnąć.
- Dlaczego?
- Nie wiem. Chyba się denerwuje.
- Ty? Czym?
- Dostałem smsa od Sivy.
- Iiii....
- Mamy sesje zdjęciową i jeszcze widziałem jak ...
- Jak co? Nathan!
- ...Jak całowałaś się z Maxem!
- Nath... ja go nie całowałam! Tylko dałam mu lekkiego buziaka w policzek. Przecież wiesz, że zawsze Ciebie kocham...
- Ale...
Bez słów zrozumiałam. Zrobiło mu się głupio. Skiwnęłam głową dając mu znak, że wiem o wszystkim.
- Przepraszam... przepraszam Cię.
- Ja też przepraszam. Wiem, że to dziwnie wyglądało.
Nathan wziął pociągnął mnie za rękę tak, abym wylądowała na jego klacie. Nie mogłam narzekać. Było mi bardzo fajnie. Razem pogrążyliśmy się w krainie snów.
#Rano
Kiedy się obudziłam Natha nie było. Usłyszałam kilka słów, które z pewnością wypowiadał sam pan Sykes. Wkurzał się. To było widać, słychać i czuć. Wyślizgnęłam się z łóżka i poszłam za głosem. Dobiegał z salonu. Łaził dookoła .
- O co Ci chodzi?
- No nic nie mogę znaleźć!
- A można wiedzieć czego szukasz?
- Dziś jest ta sesja.
- No i ?- oparłam się na kanapie.
- Nie mogę znaleźć okularów.
- A na Ci je?
- Trzeba coś przynieść.
- Ale ja za to znalazłam. Są na szafce.
Wziął do ręki.
- Dzięki Skarbie. Co ja bym zrobił bez Ciebie?
Pocałował mnie.
- Niestety nie pozwolili nam wziąć dziewczyn. - zrobił smutną minę. - ale obiecuje, że pokaże Ci je. Ale Tom jeszcze napisał, że idziemy po tym na mecz piłki pograć.
------------------------------------
I jak mi to wyszło... dziwnie. Prawie 50 rozdział już ^^
 
 

sobota, 2 lutego 2013

Nominacja

Nie wierze, ale zostałam nominowana !!The Versatile Blogger Award ;)
Nominowała mnie Nemezis i bardzo dziękuję !!
Nominowany musi:
- podziękować nominującemu na jego blogu
- pokazać nagrodę Versatile Blogger u siebie
- ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie
- nominować 10 blogów, które jego zdaniem na to zasługują
- poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.

7 faktów dotyczących mnie: 
1.Jestem blondynką, choć chce je rozjaśnić
2. Chce do Londynu
3.Mam 14 lat
4. Kocham The Wanted i lubie Nialla x 1D
5. Dużo osób twietdzi, że się mnie boją, ale jestem przyjaza.
6. Moje ulubione piosenki to m.in wszystkie TW i ich covery, Kiss You-1D
7.Uwielbiam wampiry. TVD !

Nominowane blogi:

http://cassieandnathan.blogspot.com/

http://imaginy-tw.blogspot.com/

http://my-tw-story.blogspot.com/

http://onedirectionilittlemixl.blogspot.com/

http://conflicted-inside-a-rockstar.blogspot.com/

http://mutatedangels.blogspot.com/

http://the-wantedpll.blogspot.com/

http://icanonlyimaginewhatitdbelike.blogspot.com/

http://couldyougiveyourselftome.blogspot.com/

http://gladyoucame-storyofthewanted.blogspot.com/

Rozdział 46, 47

Znów kolejne dodaje, ale wczoraj miałam urodzinki (tak jak Harry) i nie miałam czasu dodać, ale 2 rozdziały proszę !
--------------
Rozdział 46
Po dłuższym tańczeniu na parkiecie wróciliśmy do stolika. Wszyscy byliśmy upici, ale jeszcze utrzymaliśmy się na nogach. W klubie było mi gorąca i wyszłam na zewnątrz zostawiając Natha i reszte grupy. Nareszcie czułam świeże powietrze, zdala od wymieszanych zapachów w klubie. Opałam się ramieniem o ścianę budynku. Nagle poczułam czujeś dłonie ramieniu i plecach. Odruchowo uderzyłam tą osobę łokciem w żołądek z całej siły. Odwróciłam się, gdy usłyszałam głośny jęk. To był Nath. Trzymał się za brzuch.
- Oj bardzo Cię przepraszam. Nie chciałam...
Nie wiedziałam czy to przez zadany ode mnie cios, czy przedawkowanie alkoholu, ale puścił pawia.
Kiedy skończył oparł się o ściane i spojrzał na mnie. Głupio się poczułam.
- Czemu to zrobiłaś? - zapytał - Chyba wiem. Przestraszyłaś się?
- Chyba tak. A czy nic Ci nie zrobiłam poważnego?
- Nie, chyba nie. Ale boli mnie brzuch. Może pójdziemy do domu?
- Jak chcesz. W końcu jestem Ci to winna po tym co Ci zrobiłam, ale nie chciałam, naprawde, gdybym tylko wiedziała, że wyjdziesz za mną to może to by inaczej wyglądało.
- Już się nie tłumacz. Wierze Ci.
Rozdział 47
Pojechalismy zaraz taksowka do domu Nathana, nic nie mówiąc reszcie. Nathan odrazu polazł do kibla, a ja położyłam się wygodnie na jego łóżku. Puścił wodę w umywalce, ale to nie zgłusiło jego kolejnych spraw w kibelku. Zaczęłam marzyć i straciłam rachubę czasu, bo nawet nie widziałam kiedy przyszedł Nath, gdyby nie dotknął mnie dłonią. Położył się obok mnie. Czułam się troszku winna.
- Nath...
- Tak?
- Bo wiesz, że ja słyszałam jak byłeś w łazience...
- Nie obwiniaj się. Nawet nie wyobrażasz sobie co kiedyś się stało. Wszyscy tak się upiliśmy, że każdy latał do kibla, że nie nadążaliśmy.
Zaśmialiśmy się.
- A teraz idź już spać i nie przejmuj się.
Nathan objął mnie, a ja zasnęłam.
Perspektywa Maxa
Rozglądałem się do okoła. Nie wiedziałem naszej kochanej pary. Przeprosiłem Vicki i wyszłem przed klub. Odrazu skapłem się po plamie pod ścianą, że musieli pojechać do Nathana. Pobiegłem. Bo po co płacić za taksowke jak to nie daleko. Zapukałem. Nie obchodziło mnie, czy ich obudziłem.
Perspektywa Camille
Obudziło mnie głośne pukanie. To był Max jak by nie inny. Przytulił mnie, a ja ucałowałam jego lekko zmarznięty policzek. Nagle usłyszedliśmy jak Nath wybiegł z pewnością do łazienki. - Czemu nic nie powiedzieliście? - taka była gadka z Maxem. Nie udało mi się mu nic wytłumaczyć. Przyszedł Nathan, a w miejscu gdzie dostał ode mnie wyszedł wielki siniak. Był spory jak na taki cios.
- Młody, ale Twoja dziewczyna ma siłę.
- Max! Przestań ... - lekko zdziwiona odpowiedziałam. Byliśmy wszyscy w szoku, ale Nath najbardziej.
--------------------------
Po raz pierwszy perspektywa Maxa ! Jejjjjj. Aktualizowałam zakładkę Bohaterowie poboczni ^^ zobaczcie sami !! Doszła nowa osoba .