Znów kolejne dodaje, ale wczoraj miałam urodzinki (tak jak Harry) i nie miałam czasu dodać, ale 2 rozdziały proszę !
--------------
Rozdział 46
Po dłuższym tańczeniu na parkiecie wróciliśmy do stolika. Wszyscy byliśmy upici, ale jeszcze utrzymaliśmy się na nogach. W klubie było mi gorąca i wyszłam na zewnątrz zostawiając Natha i reszte grupy. Nareszcie czułam świeże powietrze, zdala od wymieszanych zapachów w klubie. Opałam się ramieniem o ścianę budynku. Nagle poczułam czujeś dłonie ramieniu i plecach. Odruchowo uderzyłam tą osobę łokciem w żołądek z całej siły. Odwróciłam się, gdy usłyszałam głośny jęk. To był Nath. Trzymał się za brzuch.
- Oj bardzo Cię przepraszam. Nie chciałam...
Nie wiedziałam czy to przez zadany ode mnie cios, czy przedawkowanie alkoholu, ale puścił pawia.
Kiedy skończył oparł się o ściane i spojrzał na mnie. Głupio się poczułam.
- Czemu to zrobiłaś? - zapytał - Chyba wiem. Przestraszyłaś się?
- Chyba tak. A czy nic Ci nie zrobiłam poważnego?
- Nie, chyba nie. Ale boli mnie brzuch. Może pójdziemy do domu?
- Jak chcesz. W końcu jestem Ci to winna po tym co Ci zrobiłam, ale nie chciałam, naprawde, gdybym tylko wiedziała, że wyjdziesz za mną to może to by inaczej wyglądało.
- Już się nie tłumacz. Wierze Ci.
Rozdział 47
Pojechalismy zaraz taksowka do domu Nathana, nic nie mówiąc reszcie. Nathan odrazu polazł do kibla, a ja położyłam się wygodnie na jego łóżku. Puścił wodę w umywalce, ale to nie zgłusiło jego kolejnych spraw w kibelku. Zaczęłam marzyć i straciłam rachubę czasu, bo nawet nie widziałam kiedy przyszedł Nath, gdyby nie dotknął mnie dłonią. Położył się obok mnie. Czułam się troszku winna.
- Nath...
- Tak?
- Bo wiesz, że ja słyszałam jak byłeś w łazience...
- Nie obwiniaj się. Nawet nie wyobrażasz sobie co kiedyś się stało. Wszyscy tak się upiliśmy, że każdy latał do kibla, że nie nadążaliśmy.
Zaśmialiśmy się.
- A teraz idź już spać i nie przejmuj się.
Nathan objął mnie, a ja zasnęłam.
Perspektywa Maxa
Rozglądałem się do okoła. Nie wiedziałem naszej kochanej pary. Przeprosiłem Vicki i wyszłem przed klub. Odrazu skapłem się po plamie pod ścianą, że musieli pojechać do Nathana. Pobiegłem. Bo po co płacić za taksowke jak to nie daleko. Zapukałem. Nie obchodziło mnie, czy ich obudziłem.
Perspektywa Camille
Obudziło mnie głośne pukanie. To był Max jak by nie inny. Przytulił mnie, a ja ucałowałam jego lekko zmarznięty policzek. Nagle usłyszedliśmy jak Nath wybiegł z pewnością do łazienki. - Czemu nic nie powiedzieliście? - taka była gadka z Maxem. Nie udało mi się mu nic wytłumaczyć. Przyszedł Nathan, a w miejscu gdzie dostał ode mnie wyszedł wielki siniak. Był spory jak na taki cios.
- Młody, ale Twoja dziewczyna ma siłę.
- Max! Przestań ... - lekko zdziwiona odpowiedziałam. Byliśmy wszyscy w szoku, ale Nath najbardziej.
--------------------------
Po raz pierwszy perspektywa Maxa ! Jejjjjj. Aktualizowałam zakładkę Bohaterowie poboczni ^^ zobaczcie sami !! Doszła nowa osoba .