Rozdział 50
Uff jaka ulga, nie załamałam mu żebra. Ma tylko poważne stłuczenie. Ma się nie przemęczać. Kiedy wróciliśmy do domu Nathana była prawie 20. Długo nam tam zeszło. Pobiegłam po bielizne. Ubrałam ją. Nathan leżał na kanapie w salonie. Podeszłam do niego. Zdziwiony wstał i zaczął mnie całować. Było mi bardzo miło. Ściągnęłam mu koszule, ale reszty mi nie pozwolił. Sam ściągnął. Ułożyłam się wygodnie na kanapie. Nath położył się na mnie całując dalej.
- Cudnie wyglądasz mrrr...
Nie odpowiedziałam, bo zaczął się dobierać do mojej bielizny. Oboje zaraz byliśmy nadzy.
- A może nie tu. Wybierz inne miejsce naprzykład dywan, łazienka, a nawet może być kuchnia lub ściana tylko nie na takiej małej kanapie- powiedział.
Zabrałam go do łazienki. Oparłam się w kabinie prysznicowej. Nathan przycisnął mnie. Czułam zimne kafelki. Włączył prysznic. Kochaliśmy się dopuki Nathan wytrzymał. Z tego co pamiętam weszliśmy po 20, a jest prawie 22.
- Nath widzisz zegarek.
- Tak
- No właśnie. Widziałeś godzine.
- Widze. Nie pójdę jutro do chłopaków. Wolę zostać ze swoją dziewczyną
- Ejj nie przymilaj się!
- No co?! Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. Ale chce mi się spać.
- To chodź do mnie do łóżka.
- Ale spać, tylko.
- No dobrze, dobrze. Chodź już.
Ubrałam się w tamten kostium i położyłam się na nim.
- Co ja bym bez Ciebie zrobił?
- Pewnie stałbyś się alkoholikiem, paliłbyś papierosy i źle byś skończył.
- Pewnie tak. Mogę się Ci coś zapytać?
- Pewnie, że tak.
- Bo ja myślałem ... Ja bym chciał być tatą...
---------------------------
Podoba się takie zakończenie ?? hihihi Co sądzicie o nowej dziewczynie Nathana Dionne ? Jak dla mnie ona jest szczęśliwa, ale on nie zabardzo ( jak widziałam po zdjęciach ) , ale cóż zobaczymy ile jeszcze to potrwa ten ich ''związek''.