Rano obudził mnie telefon od Kelsey.
- Co tam u was?
- Nic ciekawego, a u was. Coś się dzieje?
- Wpadne do was potem, i odbiore Toma.
Zapomniałem o nim, że śpi w salonie, był taki cichy co do niego niepodobne.
- Dobra , a za ile będziesz?
- Do godziny
- Okej
Wstałem z łóżka. Cami spała odwrócona w strone łazienki. Poszłem z czystymi ciuchami pod prysznic.
Perspektywa Camille
Rano się obudziłam, ale Natha już nie było. Siedział w łazience. To wszystko co się działo przez te dni... nic nie pamiętałam. Miałam na sobie tą czerwona bluze Nathana.
- Siema młody, śpisz jeszcze?- wszedł do pokoju Tom co mnie troche zdziwiło
-O kurde, Ty już nie śpisz! -Wyszedł Nathan cały pokry z mokrymi ciuchami.
- O mój Boże, obudziłaś się! Jak sie czujesz?
- Dobrze, ale wytłumaczysz mi co tu się dzieje?
- Nathan zacznij.
- No dobra. Pamiętasz to - pokazał swoją dłoń - albo swoją ręke? Oprócz tego pochorowałas się trochę. Miałaś gorączke. Kelsey z Tomem mi pomagali zająć się Tobą. Kelsey była tu całymi dniami, a Tom przyniósł rzeczy z mojego domu.
- Dziękuje wam wszystkim, a Ciebie Nathan bardzo przepraszam za tamto.
- Juz trudno, ale wytłumacz mi co Cię napadło do tego zrobienia.
- Nathan ja... ja nie wiem. Chyba chciałam mieć Cię tylko dla siebie...
- Chcesz powiedzieć, że nie jesteś jedyna?
- Nie! Tylko ... , żebyś nie wyjeżdżał w dalekie podróże, dotrzymał słowa, ktore mi obiecałewś ...
- Ale ja nigdy bym czegoś takiego nie zrobił.
- Przepraszam...- spuściłam głowe, ale Nathan ją podniósł i pocałował moje usta.
- To ja Cię przepraszam...
-------------------------------
Niestety takie krótkie, ale w krótce się to zmieni. Mam dużą wenę, ale trochę to zajmie czasu. Dziękuje za takie dobre słowa od Dreamer ;D <3 Chciałabym mieć dużo obserwatorów ;C