Rozdział 58
Nathan wziął pierścionek do ręki, który zabrał z kuchni.
- Moge?
- Tak, ale co z tym z zrobisz z tym - wskazałam na parapet.
- Nie wiem...a może tak ostatni razem? - wyciągnął ostatniego i zapalił zapalniczką, a potem wziął wypuścił dymek - ten ostatni prosze. - wzięłam nie chętnie, ale to się źle skończy dla dziecka - mówiłem, że to kusi.
Obudziłam się. Była 10. Mam nadzieje, że to sen. Nathan leżał obok i nie spał.
- Nath powiedz, że to sen.
- Co?
- Że Ty i balkon, pierścionek i zerwanie zaręczyn...
- To chyba sen. Strasznie się zrywałaś. Próbowałem Cię uspokajać, ale to nic nie dawało.
- Jak dobrze, że to sen, bo jakby to była prawda...- coś było z nim nie tak- Nathan, co robiłeś w nocy?
- Spałem obok. A co?
- Nie nic. A co robisz dziś?
Dalej 58
Dobra daje mu spokój.
- Masz coś dziś w planach, Nath?
- Będę musiał iść na nagranie naszego teledysku do I Found You. Do tej fan version. Niestety sami mamy przyjść.
- Trudno. Będę oglądać nagranie potem, ale mi powiesz jak było?
- Pewnie!
- Nie podrywaj żadnej fanki! - zaśmiałam się
- Tylko Ty. Zawsze. - pocałował mnie w czoło
Nathan musiał się zbierać. Miał 30 minut. Szybko się pozbierał. Wyszedł w mgnieniu oka. Jedynie obawiałam się tego snu. A może mnie tylko okłamał, żeby nie ciągnąć tematu? Nie wiem. Nie powinnam, ale muszę to zrobić - poszperam w jego rzeczach.
Po godzinie szukania znalazłam tylko zapalniczke, ale czy to dowód? Mogła zostać mu jeszcze. Szukałam tak po domu, ale nic więcej nie znalazłam, a na dodatek była już 20! Tyle czasu mi to zajęło, a znalazłam tylko zapalniczke!? Otworzyły się drzwi i zobaczyłam Natha. Miałam nadzieję, że o niczym się niedowie.
- Jesteś?- spytał
- Tak. W salonie. Opowiadaj! Co się działo.
- Więc tak...
-------------------------------
Zostawiam Was w niepewności i mam niespodzianke, ale jej nie zdradze. Dojdzie do opowiadania nowa osoba. Krótki rozdział, ale niedługo będzie kolejny. ;D piszcie komentarze. To daje mi weny :D