Rozdział 20
- Na blog?
- Bardzo możliwe
- A to niebezpieczne?
-Zależy
- Zależy od czego? – zapytał zmartwiony Nath, któremu ulżyło
znieczulenie
- Przepraszam, ale ja już skończyłem. Dowidzenia
Kiedy wyszedł usiadłam na kanapie obok ukochanego
Kiedy wyszedł usiadłam na kanapie obok ukochanego
- Lepiej przegońmy te złe rzeczy – powiedział i pocałował
mnie w usta.
Zadzwonił telefon Nathana. To był wściekły Tom. Ustawił na
głośno mówiący.
- Młody do cholery, gdzie jesteś, gdzie są klucze!
- Jestem u Camille, a klucze ja wziąłem
- A jak się czujesz?
- Lepiej, było pogotowie
- Lepiej ?! TO PO CO BYŁO POGOTOWIE ?!
- Przyjdziesz to Ci powiemy. To nie rozmowa na telefon.
-Zaraz będę
- To może jak jego jeszcze nie ma to dam Ci rosołu, który
miałam Ci dziś ZANIEŚĆ !? – spytałam
- Właściwie to umieram z głodu, ale też przynieś też dla
siebie!
Cieszyło mnie to, że się dobrze czuje. Nalałam do misek
gorącego rosołu
- mmmm jak pysznie pachnie i pewnie tak samo smakuje –
powiedział i się uśmiechnął
-Dobra jedz