Rozdział 22
- Kiedy się obudziłam i poszłam do salonu on tam spał, a raczej się nie ruszał, powiedział, że jest wszystko w porządku, ale z jego rany . Pokaz Nath - posłusznie pokazałem rane na szyi- zaczęła wyciekać krew
- Zadzwonila po pogotowie, ale dali znieczulenie, opatrzyli i poszli - dokończyłem
- Dobra, ale już jest w porzadku- spytał Jay
- Tak jak najbardziej. Ale szyja mnie boli- odpowiedziałem
- A możesz pojechać na rowerze? - spytał Max
- Na rowerze? - spytaliśmy jednocześnie
- Tak na rowerze, mamy rowery, a mi się nudzi
- No dobra jak chcesz - odpowiedział Siva, a za nim Tom
- To idziemy- powiedziałem - trzymaj klucze! - podałem Cami
Perspektywa Camille
Nie chciało mi się pojechać na rowerze. Zostałam z Kelsey w domu Nathana. Dobrze, że zostawił klucze.
- Chodź się przejść - zaproponowała
- Po co ?
- A tak, porozmawiamy troche i sie bardziej poznamy ;D
-------------------------
I jak wyszło ???
Music
http://youtu.be/aegLc3Gw8Qk&autoplej=1&kolorek=0a5903&typek=3
poniedziałek, 31 grudnia 2012
niedziela, 30 grudnia 2012
Rozdział 21
Rozdział 21
Perspektywa Natha
- Muszę iść się przebrać i wziąć prysznic. Pójdziesz ze mną?
– powiedziałem
- Okej. To chodź – odpowiedziała
Wyszliśmy z jej domu i poszliśmy do mnie i od razu weszłam
pod prysznic. Kiedy wyszłem siedziała na skraju łożka.
- Mówiłem, że się nie wymigasz !
Zaczęliśmy się całować, ale zadzwonił telefon
- Co wy głupki chcecie !? – powiedziałem wychodząc z
sypialni
- Będziemy za chwilę – powiedział Tom
Poszedłem do sypialni.
- I co ? – spytała
- Przyjdą.
Zadzwonił dzwonek do drzwi. Tom z resztą ekipy. Otworzyłem
drzwi i wszyscy od razu pognali do salonu. Camille już tam była.
-----------------------------------Przepraszam, że tak krótki, ale brak czasu ;C Następny będzie jutro ! ;D
piątek, 28 grudnia 2012
Rozdział 20
Rozdział 20
- Na blog?
- Bardzo możliwe
- A to niebezpieczne?
-Zależy
- Zależy od czego? – zapytał zmartwiony Nath, któremu ulżyło
znieczulenie
- Przepraszam, ale ja już skończyłem. Dowidzenia
Kiedy wyszedł usiadłam na kanapie obok ukochanego
Kiedy wyszedł usiadłam na kanapie obok ukochanego
- Lepiej przegońmy te złe rzeczy – powiedział i pocałował
mnie w usta.
Zadzwonił telefon Nathana. To był wściekły Tom. Ustawił na
głośno mówiący.
- Młody do cholery, gdzie jesteś, gdzie są klucze!
- Jestem u Camille, a klucze ja wziąłem
- A jak się czujesz?
- Lepiej, było pogotowie
- Lepiej ?! TO PO CO BYŁO POGOTOWIE ?!
- Przyjdziesz to Ci powiemy. To nie rozmowa na telefon.
-Zaraz będę
- To może jak jego jeszcze nie ma to dam Ci rosołu, który
miałam Ci dziś ZANIEŚĆ !? – spytałam
- Właściwie to umieram z głodu, ale też przynieś też dla
siebie!
Cieszyło mnie to, że się dobrze czuje. Nalałam do misek
gorącego rosołu
- mmmm jak pysznie pachnie i pewnie tak samo smakuje –
powiedział i się uśmiechnął
-Dobra jedz
czwartek, 27 grudnia 2012
Rozdział 19
Rozdział 19
Perspektywa Camille
Nie mogłam przestać myśleć o Nathanie. Boję się o niego.
Mógł nie przeżyć. Jutro przyniosę mu ciuchy i spaghetti, myślę, że się ucieszy,
Może jak się prześpię to się coś poukłada.
Perspektywa Nathana.
Nie wiem co począć. Chciałbym ją mieć cały czas obok siebie
i tylko dla siebie, ale nie mogę. Muszę szybko wyjść z tego szpitala. Mam już
plan.
Ubrałem się w ciuchy, które miałem obok. Ukradkiem wyszedłem
choć nie powinienem. Dziwnym trafem nikt mnie nie zauważył i poszedłem w stronę
domu Camille. Miałem jej klucze (zapasowe), które zostawiła na krześle w
szpitalnym pokoju/ Otworzyłem drzwi i pocichł weszłam do mieszkania. Zrobiło mi
się słabo. Położyłem się na kanapie w salonie chyba zasnąłem.
# Rano
Perspektywa Camille
Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez okno. Była
9.06. Wstałami poszłam do kuchni. Wzięłam szklankę i kanapkę z Nutellą, i
poszłam do salonu pooglądać TV.
- Nathan? Co Ty tu robisz?- powiedziałam zdziwioniona.
Chłopak leżał na kanapie, ale się nie ruszał co było niepokojące.. Nagle
poruszył prawą ręką.
- Nic mi nie jest. Chciałem zrobić Ci niespodziankę, bo
zostawiłaś klucze na krześle, Ale zrobiło mi słabo i się położyłem –
odpowiedział spokojnie Nath
- Klucze były dla Toma i Kelsey, że jak będą chcieli przyjść
do mnie, a mnie nie będzie to sobie otworzyli.! A Ty nie powinieneś tu leżeć,
mogłeś mnie obudzić !
- Przepraszam
- Dobra, dajmy sobie spokój.
Zadzwonił telefon. Był ze szpitala, dałam na głośnomówiący,
żeby Nathh też mógł słyszeć.
- Tak?
- Witam, dzwonie z zapytaniem ze szpitala, czy pan Nathan
James Sykes jest u pani?
- Tak jest, przed chwilą rozmawialiśmy i wszystko
wytłumaczył
- Cieszę się, że się
znalazł, ale powinien wrócić
- Ale dlaczego ? -
spytał Nath próbując wstać, ale tylko złapał się za ranę na szyi
- Do pana przyjdzie lekarz
- Nie ! Nie trzeba – odpowiedział stanowczo.
Wyłączyłam się. Nathan złapał się za szyję i zaczął jęczeć
- Kotku, co się dzieje?
- Boli, szczypie…. – powiedział przez zęby
Z rany zaczęła spływać krew. Miał ją też na dłoni. Poszłam
szybko po ręcznik, przykładając mu go do rany.
- Halo, proszę przyjechać na 19 Street Tree. Szybko!
- Nie trzeba ! – powiedział, ale ja nie uległam
Trzymałam go za rękę, a on tylko cały czas krzyczał z bólu.
Nic nie pokazywał, ale było to po nim widać. Przybyli prawie w 5 minut, a
Nathan, który wył przestraszył się.
-Witam. Proszę pokazać…. – mówił dziwnie jakiś lekarz – jak
się pan nazywa – dodał
- Nathan James Sykes – odpowiedział z trudem
- O oooo to ty
uciekłeś ze szpitala z poważnym ugryzieniem na szyi
- Może sobie pan darować kazania?
- To tak zrobimy znieczulenie, zatrzymamy krew i damy
plaster
-A co jeśli się powtórzy? – spytałam przerywając im
sprzeczkę
- To trzeba na blog.
I co Wy na to ?? Trochę dłuższy ;D
Liczę na komentarze
poniedziałek, 24 grudnia 2012
Rozdział 18
Rozdział 18
Perspektywa Camille
Dostałam kartę Nathana. Była cała w jakiś zapiskach.
- To karta chłopaka. Z niej wynika, że ma astmę i nie może
się przemęczać i w takim mądrazie będzie potrzebna mu stała opieka
- Trzeba się Nim zajmę. Naprawdę
Podpisałam kilka papierków i poszliśmy do salki, gdzie leżał
chłopak.
Był przykryty białą pościelą. Weszłam.
- Tylko proszę go nie męczyć – poinformował mnie doktor po
czym wyszedł
- Cześć Nathan – pocałowałam jego czoło – jak się czujesz ?
-Hej. Już lepiej- próbował wstać
- Nie wstawaj. Pomogę Ci. Jesteś może głodny?
-Tak trochę, ale nie chcę tego fu
Zaśmiałam się.
-Nie śmiej się, bo to prawda, wolę coś domowego.
- Może rosół
- O tak doskonale
- Poczekaj, zadzwonie do reszty, żeby przyszła Cię odwiedzić
okej ?
- Spoko
- Przyjdźcie do Sali numer 105. Będziemy czekać
- Zaraz będziemy – powiedział Siva
- Przyjdą.
Po chwili weszli do Sali Max, Jay, Tom z Kelsey i Siva z
Nareshą
- Siema młody – przybili sobie piątke z Maxem – nieźle się
urządziłeś, że tu wylądowałeś. Dobrze, że masz taką dziewczynę, która Cię
uratowała. A tak wg. Co się stało?
- Cześć. Nie wiem. Pamiętam tylko, że gdy wychodziłem ktoś
mnie popchnął na ścinę od przodu. Zobaczyłem tą kelnerkę. Nagle tylko czułem
ból i nic więcej. Opadałem jej na ramię. Czułem się zahipnotyzowany i nie
mogłem nic zrobić. Wtedy Ty mnie uratowałaś. Tylko tyle pamiętam. Obudziłem się
tutaj.
- Tyle to my też wiemy, ale dlaczego właśnie Ciebie. Tego
nie rozumiem i chyba się już nie dowiemy- powiedział Jay
Była już 19 godzina.
-Nath ja będę się zbierać. Przynieść Ci coś jutro? Masz się
nie przemęczać. Pamiętaj
- Okej, amożesz mi przynieść pare ciuchów, które mam w domu
i czapunie? – spyta tak słodko
- Dobra przyniosę. Dobranoc
- I też ubierz ten naszyjnik. Który Ci kupiłem
- Wszystko dla Ciebie – powiedziałam i wyszłam jak cała
reszta
------------------------------------------
Dłuższy dla umilenia świątecznego czasu !
niedziela, 23 grudnia 2012
Rozdział 17 - ciąg dalszy
Ciąg dalszy rozdziału 17
- Witam państwa. Rodzina prawda? – spytał lekarz
- Dzień dobry, tak. Dziewczyna Nathana.
- Miło mi. Dr. Masher. Muszę z panią pilnie porozmawiać na
osobność
- Poczekamy na Ciebie – powiedziała Kelsey
Uśmiechnęłam się w ich stronę. Poszłam za doktorem do
gabinetu. W tym czasie przechodziłam obok różnych sal i znalazłam go …….
Gdy zobaczyłam go stanęłam pod okienkiem, a z oczu zaczęły
napływać mi łzy.
- Niech pani nie patrzy, bo jemu to będzie sprawiało jeszcze
gorszy ból, że pani płacze – powiedział
- No dobrze
- Lepiej chodźmy
Weszłam do gabinetu.
- Musimy porozmawiać pilnie na temat pana Sykesa.
---------------------------------------------------
Już jest ciąg dalszy ! Następny będzie dłuższy ;D <3
WESOŁYCH ŚWIĄT !
---------------------------------------------------
Już jest ciąg dalszy ! Następny będzie dłuższy ;D <3
WESOŁYCH ŚWIĄT !
sobota, 22 grudnia 2012
Rozdział 17
Rozdział 17
Opowiedziałam im całą historię i stwierdzili, że wezmą go do
szpitala. Oczywiście pojechałam z nimi,
a chłopcy dołączyli po 10 minutach męczącej drogi po londyńskich ulicach. Gdy
karetka zatrzymała się pod szpitalem, od razu wzięli go na noszę i zaprowadzili
na OIOM. Trochę czekaliśmy przed oddziałem. Martwiłam się. CO tamta kobieta, a
raczej kobieta wampir tam roiła? Nie mogę uwierzyć, dlaczego właśnie jego
wzięła sobie za przekąske i wg. Skąd się ten wampir wziął, one przecież nie
istnieją. ??!!! Nic już z tego nie rozumiem.
- Wszystko będzie w porządku – pocieszli mnie wszyscy
- Nie, nic nie będzie w porządku ! On mógł zginąć ! Nie
rozumie miecie? Znam już go trochę i on mnie. Kocham Go, a on mnie! – oburzyłam
się
Przecież jakby to się stało Tomowi, albo Sivie to by było
tak samo, taka samo sytuacja.
- Ja rozumiem, wiem jakby to było gdyby moja dziewczyna
trafiła na OIOM to bym też taki był wściekły, ale powinnaś zachować zimną krew…
ojjj przepraszam, ale to niechcący – powiedział Jay
- Nic nie szkodzi, chociaż Ty mnie rozumiesz Jay.
Niedługo potem wyszed doktor, który zajął się Nathanem.
Ciąg dalszy tego rozdziału nastąpi ;D
Rozdział 16
Rozdział 16
Postanowiłam zajrzeć do toalety, co się dzieje. To co
zobaczyłam, to było nie prawdopodobne. Była tam tamta kobieta, a raczej
wampirzyca. Wysysała z jego żył krew. Wiedziałam, że jest dziwna !!!
- Zostaw go natychmiast ! – krzyknęłam
Nath patrzył, jakby to był już kres jego krótkiego życia.
Mdlał ( tym razem on ).
- Powiedziałam, żebyś go zostawiła! Nie widzisz, że chłopak
umiera! – darłam się na nią
W końcu go zostawiła
i wybiegła z wampirzą szybkością. Szybko złapałam go zanim spadł na
podłogę.
- Tom, Max, Jay, Siva
pomocy! Nath nie Mart się nie zostawie Cię, tylko nie zamykaj oczu.
Chłopaki szybko przybyli.
- Co tu się stało ( nie dziwie się, że spytali, bo całość
była w krwi Nathana )
-No dzwońcie, po karetke a nie sterczcie jak słupy soli ! On
umiera! Nie rozumiecie!?- zaczęły wypływać łzy z moich oczu. Naresha z Kelsey
zaczęły mnie przytulać
- Zaraz przyjadą – powiedział Tom
- To niech się kurde pośpieszą – krzyknęła niespodziewanie
Kelsey
Nie przeszkadzała mi teraz krew Nathana na rękach.
Interesowało mnie teraz tylko zagrożone życie chłopaka.
Przyjechali po pięciu minutach.
--------------------------------------------
I jak wam się podoba wersja z dodatkiem wampirki ??
piątek, 21 grudnia 2012
Rozdział 15
Rozdział 15
Poszliśmy do cukierni do której udało sie 4/5 zespołu.
Weszliśmy do cukierni albo raczej ciastkarni jak to krzyczał Tom z Maxem.
- Patrzcie kto wszedł do ciastkarni !
- no i co sie fascynujesz ?!
Ujrzałam pewna kobietę. Dziwnie sie zachowywała.
- Słuchaj ja idę do toalety. Zaraz wracam. - powiedział Nath
Usiadłam z ich dziewczynami, które zaprosili chłopcy.
-Cześć jestem ... – nie dokończyłam
- Cześć, Kelsey . Jesteś dziewczyna młodego.
- Tak
- A ja jestem Naresha dziewczyna Siva
-Miło mi
-Co was tak długo nie było?
- A wstąpiliśmy do sklepu na zakupy.
- Ach ten Nath - domyśliłam się o co chodzi.
Zaśmiałyśmy się
.
Trochę długo trwa siedzenie w toalecie. Tej kobiety tez nie było. To wyglądało kiepsko ...
Wesołych Świąt kochani !
Poszliśmy do cukierni do której udało sie 4/5 zespołu.
Weszliśmy do cukierni albo raczej ciastkarni jak to krzyczał Tom z Maxem.
- Patrzcie kto wszedł do ciastkarni !
- no i co sie fascynujesz ?!
Ujrzałam pewna kobietę. Dziwnie sie zachowywała.
- Słuchaj ja idę do toalety. Zaraz wracam. - powiedział Nath
Usiadłam z ich dziewczynami, które zaprosili chłopcy.
-Cześć jestem ... – nie dokończyłam
- Cześć, Kelsey . Jesteś dziewczyna młodego.
- Tak
- A ja jestem Naresha dziewczyna Siva
-Miło mi
-Co was tak długo nie było?
- A wstąpiliśmy do sklepu na zakupy.
- Ach ten Nath - domyśliłam się o co chodzi.
Zaśmiałyśmy się
.
Trochę długo trwa siedzenie w toalecie. Tej kobiety tez nie było. To wyglądało kiepsko ...
Wesołych Świąt kochani !
---------------------------------------------------------------------------------------------
Czekam z niecierpliwością na wasze komentarze ;D
wtorek, 18 grudnia 2012
Rozdział 14
Rozdział 14
- Chodźmy lepiej – zaproponował Nath
-Przepraszam Cię za to co się stało w sklepie
-Nic nie szkodzi, przyzwyczajam się, ale to co powiedziałeś
to prawda? – powiedziałam
- No, a czy ja wyglądam na kogoś co kłamie? – uśmiechnął się
- Nie słońce, nie wyglądasz – dałam mu buziaka
-Ale wiesz, że się nie wymigasz
-Ale z czym
- Dobra nie ważne – poddał się
- Dobra jak będziesz wiedzieć to mi powiedz, ale teraz chodź
już do tych chłopaków. Pewnie narozrabiali.
I jak? Okropność ^-^
poniedziałek, 17 grudnia 2012
Rozdział 13
Rozdział 13
Zobaczyłam go w lustrze. Zaczął przygryzać wargę, a ja
wiedziałam, że to źle się skończy.-
- Po pierwsze nie czas i pora, a po drugie chłopaki czekają
- Ohhh. To wszystko przez tych głupków. – powiedział
oburzony
- Dobra, dobra daruj sobie – uśmiechnęłam się w jego stronę
po czym udałam się do kas.
- Dzień dobry – przywitała mnie uprzejmie kasjerka
- Dzień dobry – odpowiedziałam
Skasowała ciuchy i pokazała cenę.
- OMG – szepnęłam
- Ja zapłacę. Proszę jeszcze to dopisać do rachunku –
powiedział Nathanek i podał swoje rzeczy.
- Nie wierze, że masz tyle kasy, aby zapłacić. A ten
wisiorek to kosztował 2 razy tyle co miałeś zapłacić
- Oooo pan Sykes. To pańska dziewczyna? – zapytała z
ciekawością kasjerka
- No właściwie za niedługo narzeczona
- Nie no tylko mi nie mów, że mi się oświadczasz – stanęłam wryta
------------------------------------------
Pobiliście rekord !
Wczoraj weszliście aż 141 razy na bloga to jest jak narazie najwięcej !!! Oby tak dalej!
Cieszę się bardzo, że czytacie bloga ;D
Cieszę się bardzo, że czytacie bloga ;D
niedziela, 16 grudnia 2012
Rozdział 12
Rozdział 12
- Cześć słońce. Mam coś dla Ciebie – powiedział
- Oh ja też mam dla Ciebie coś – odpowiedziałam
Ujrzałam śliczny naszyjnik z literką N.
- Jest piękny. Dziękuje. A ja mam tylko dla Ciebie tą
bluzkę, pomyślałam, że Ci się spodoba.
- Podoba mi się, ale tak jak Ty.
- Camile czy …. Ty i On ….. Wy jesteście …. Razem ? – wyjąkała
Alex
-Tak, czyżbyś oślepła na widok mojego chłopaka? – uśmiechnęłam
się pod nosem
-Dobra chodź jest wolna przymierzalnia – przerwał nam Nath
Przymierzalnia spokojnie mieściła 2 osoby. Nath zaczął
przymierzać ciuchy. Miał ich nie wiele w przeciwieństwie do mnie.
Po krótkiej chwili przymierzyliśmy wszystkie rzeczy, Nath
się jakoś dziwnie zachowywał.
-----------------------------------
Kolejny krótki, bo chcę was trzymać w niepewności ;D
Zdziwienie ;D
Ku mojemu zdziwieniu mam ponad 720 wejść !!! Ten blog otworzyłam 1 GRUDNIA !!! Zadziwiacie mnie wchądząc na niego i czytając go . ;D Szczerze bardzo DZIĘKUJĘ !!! <3 ^-^
sobota, 15 grudnia 2012
Kolejne osóbki do rozdziałów
Pomału dochodzimy do rozdziału gdzie pojawią się dziewczyny chłopaków. O to :
Nareesha Mccaffrey z Sivą
Kelsey Hardwick z Tomem
Nareesha Mccaffrey z Sivą
Kelsey Hardwick z Tomem
Rozdział 11
Rozdział 11
Zobaczyłam prześliczną bluzkę dla Nathana. Uważam, ż mu się
spodoba. Zaraz potem ujrzałam regał pełen Full Capów. Wzięłam w kolorze
niebiesko zielonym ( pod kolor oczu Nathana ) , wzięłam także pare bluz oraz 2
pary conversów i reeboki.
Spotkałam się przy przebieralni z jakąś dziewczyną.
- Cześć Camile pamiętasz mnie? To ja Alex – powiedziała nieznajoma.
Nie znałam jej. – no to ja ta Alex z manią na fryzury.- A no tak, to ty, ale tyś się zmieniła.
Nagle przyszedł niespodziewanie Nath pocałował mnie w usta. Dziewczyna zbladła na
jego widok.
---------------------------------------------------
Tak wiem krótki, ale nie miałam czasu. Następny będzie trochę dłuższy. Obiecuję ;D
Czekam na komentarze <3
środa, 12 grudnia 2012
Rozdział 10
Rozdział 10
- No dobra, ale wiedz, że możesz wszystko powiedzieć wujkowi
Tomowi – powiedział Max, a Tom tylko pokiwał głową
- To gdzie idziemy? – zapytał Nath
- Chodźmy do cukierni na lody i ciastka ! –wykrzyczał Tom
- Okej miasteczkowy potworze, idziemy
Po drodze zobaczyłam sklep z markowymi ciuchami. Nie wiem
jak znalazłam się przy szybie sklepu.
- Dobra kochania, chodź do tego sklepu, kupię Ci coś –
uśmiechnął się
- Co chcesz to bierz – powiedział
- Na serio ? – spytałam z niedowierzaniem
-Naprawdę, mam przecież kasy trochę z koncertu. Nie
wykorzystałem jej , bierz co chcesz, ja sobie może też coś wybiorę – powiedział
i powędrował w stronę działu męskiego
---------------------------------------------
Krótki. Nie miałam czasu. Następny może dłuższy będzie. Ale szczerze
podobał się ?
poniedziałek, 10 grudnia 2012
Nie zapomniałam ;D
Nie wiem czy pamiętacie, ale miała dojść osoba do bloga. Nie zapomniałam i wkrótce będzie. ;D
niedziela, 9 grudnia 2012
Rozdział 9
Rozdział 9
- Wiem, ale jakby to było naprawdę …. To ja bym też się
zabiła.
- Nie mów tak – odpowiedział natychmiast Nathan
- No papużki nierozłączki, chodźcie- krzyczał Tom
- Chodźmy lepiej, bo się zacznie głośniej drzeć – powiedział
Nath
- Dobrze
Poszliśmy do chłopaków. Był słoneczny dzień, więc mieli
okulary.
- Co się stało? – zapytał Max ściągając okulary
- Nic takiego. – odpowiedziałam, ale wiedziałam, że na tym
pytaniu się nie skończy.
- No jak nic, przecież widzę, że płakałaś, nie jestem ślepy.
Nathan Ci coś zrobił?
- Nie coś ty, on wręcz przeciwnie…
- Jak będzie chciała to wam powie, prawda? – Bronił mnie
przed pytaniami chłopców Nath.
sobota, 8 grudnia 2012
Rozdział 8 i zawiecha
Przepraszam, ale zawieszam bloga na jakieś conajmniej tydzień ;C Nie mogę pisać dalej, muszę sobie poukładać ;D
Rozdział 8
Chyba udało mi się zasnąć chociaż na chwilkę. Chłopaki
czekali rano na kamiennych schodach przy wejściu na plaże. Wstałam i zebrałam
rzeczy, kiedy podszedł do mnie Nath.
- Co Ci się śniło? – spytał troskliwie
- Nie wiem, czy Ci mogę powiedzieć.
- Mi wszystko możesz powiedzieć.
- Śniłeś mi się TY…
- I co byłem, aż taki straszny?
- Nie, ale ….
Zaczęły napływać mi łzy do oczu.
- Nie płacz. Jak nie chcesz to nie mów. – Otarł łzę z mojego
policzka
- Nie, ja chcę Ci to powiedzieć!
Zebrałam wszystkie siły i powiedziałam mu co mi się śniło.
- Zadzwonili do mnie
z komisariatu, że ktoś Cię zabił. – nie zniosłam tego i zaczęły wypływać
kropelki słonej cieczy.
- Już dobrze. Nie martw się, wszystko jest okey. Jestem tu.
piątek, 7 grudnia 2012
Obserwujcie ! ^-^
Obserwujcie !
Jak macie jakieś konto m.in. Google - to zacznijcie obserwować
blog. Będzie mi bardzo miło. W przeciwnym razie zakończę pisanie go. Czekam na
komentarze ;D
Mrs. Sykes
Rozdział 7
Rozdział 7
Zostaliśmy sami. Było po godzinie 21.
- Może zostaniemy tutaj. Nie chce mi się wracać do domu.-
marudził
- Ale z Ciebie leń
- TO zostaniemy?
- Dobra, ale to wyjątek, bo mi się też nie chce.
# Po krótkiej chwili
Zasnęliśmy kilka minut później. Ja ułożyłam się wygodnie na
jego torsie, a jego ręka spoczywała na mojej.
### Sen Camille
- Halo? – powiedziałam do słuchawki
- Dzień dobry, czy pani McDonald? – spytała kobieta
najwyraźniej z policji
-Tak, o co chdzi?
- Pani chłopak nie żyje. – oznajmiła bez żadnych emocji kobieta
Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam.
- Jak to Nathan Sykes?
- Tak proszę pani, pan Nathan Sykes. Może pani go po raz
ostatni ujrzeć za godzinę.
### W tym samym
czasie.
- Skarbie, czemu płaczesz? - Nath szepnął, po czym delikatnie
lecz stanowczo objął mnie. Drgnęłam ze strachu. Gwałtownie odwróciłam się w
jego stronę. Leżał obok, zdziwiony patrząc na mnie. Ciężko oddychałam,
próbowałam się uspokoić, ale ciągle miałam przed oczami ten koszmar. Gapiłam
się na niego, chciałam się upewnić, że jest.
- Ej, co jest? Zły sen? - zapytał.
Otarłam policzki. Nath chwycił moją drżącą dłoń i przyłożył
do swojej piersi. Nic już nie powiedział. Powolne bicie jego serca pozwoliło mi
ochłonąć. Wyglądało na to, że to był jedynie sen... Wtuliłam się w tors
Nathana, ten objął mnie czule i przez parę minut gładził mnie po włosach. I tak
nie byłam w stanie zasnąć... Ten sen był tak realistyczny. Nie myślałam, że mam
aż tak bujną wyobraźnię... Taki koszmar nadawałby się na scenariusz horroru...
czwartek, 6 grudnia 2012
Rozdział 6
Rozdział 6
Chłopak był trochę zawstydzony.
- A może zagramy w siatkę? – zaproponował Tom
- Świetny pomysł! Camille idziesz z nami? – zapytał mnie Jay
- Nie dzięki. Muszę skończyć książkę, ale jak skończę to
mogę sędziować. Ok.?
Chłopcy tylko pokiwali głowami dając mi znak na ,, tak ’’.
Zaczęłam czytać książkę kupioną kilka dni temu. To był dramat z nutką horroru.
Miałam nadzieje, że mi się nie będzie śnił.
# Po godzinie
Skończyłam czytać. Miałam dość i wolałam iść do chłopaków.
Kiedy mnie zobaczyli uśmiechnęli się na mój widok. Nath nie był tym zadowolony.
Popatrzył się na nich niesympatycznie
jakby miał ich pozabijać.
- To ile jest? – zapytałam z ciekawością
- 6:6 gramy do 8 – pochwalił się Siva
Miałam sędziować 2 mecze – to prościzna
# Po półgodzinie
Usiedliśmy na kocach.
- Wygraliśmy! – krzyczał Tom z Maxem
Nathan, żeby nie był nadąsany dostał buziaczka.
- To tylko gra – poprawiłam im chumor
Chłopcy wypili 2 litry wody. Nie zdziwiłam się po takiej
zawziętej grze. Zjedliśmy pizze, którą przynieśli.
- Słuchaj młody, my będziemy spadać, bo mamy dziś jeszcze
poćwiczyć na siłowni. – powiedział spokojnie Max
- Dobra, spoko.
Zostaliśmy sami …
Dziękuje ^-^
Dziękuje za wejścia - 283 wejść ! Ten blog ma nie ma nawet tygodnia! Brakuje mi tylko, że nie komentujecie ;C
Jeszcze raz dziękuję !!! ;D
Jeszcze raz dziękuję !!! ;D
środa, 5 grudnia 2012
Rozdział 5
Rozdział 5
Ocknęłam się nas plaży. Byli koło mnie . Nie otwierałam
oczu, bo oślepiało mnie słońce, więc trochę podsłuchałam pogaduszkę chłopców.
-… Ej skąd ją znasz? – spytał Tom
- A to dziwna była historia – odpowiedział Nath
- To opowiadaj, my mamy dużo czasu. – odpowiedział Max
- No dobra. To tak szedłem sobie drogą w parku i nie
zauważyłem jej, kiedy ją potrąciłem. Miała Full Capa, Reeboki i bejsbolówke. Po
prostu mój chodzący ideał!
Jakie to było piękne. Nie wiedziałam, że tak o mnie myśli.
- I co było dalej? – spytał niepewnie Jay
- Miała zamknięte oczy i
słuchawki uszach. Chciałem ją
jakoś poznać.
- Co się wtedy stało ? – spytał Max
- Telefon upuściła, a z niego zaczęła grać muzyka, którą
słuchała. Zdziwicie się pewnie, ale to była nasza piosenka! I w dodatku I Found
You.
Chłopaki mieli minę jak srający kot na pustyni.
- Tak wiem, nie wierzycie, ale to prawda. Akurat był refren
zacząłem śpiewać…
Nie maiłam już sił, żeby tak bezczynnie leżeć i wstałam, a
chłopaki… jakby nigdy nic przestali gadać na mój temat.
- Jak się czujesz? – spytał Nath.
Jakie to był słodkie.
- Już lepiej – odpowiedziałam – Dziękuje.
- Cześć jestem Max, a to Tom, Jay, i Siva
- Miło mi was poznać. Jestem … - nie zdążyłam powiedzieć, bo
mnie wyręczył Max
- Camille McDonald. Wiemy. Młody tylko o Tobie nawija.
- No co? – spytał Nath kiedy się odwróciłam w jego stronę.
wtorek, 4 grudnia 2012
Rozdział 4
Rozdział 4
Zabrałam go na plaże nie daleko stąd.
- Gdzie idziemy? – wypytywał Się Nath
- A zobaczysz, co się tak niecierpliwisz kotku?
Od razu na twarzy pojawił się uśmiech pewnie dlatego, że go
nazwałam kotku, ale nie wnikam.
Po 5 minutach byliśmy na miejscu.
- Już jesteśmy
- Na serio? To miejsce? Plaża i ja? Super!
Już myślałam, że mu się nie spodoba i będzie kiepsko, ale
uszło.
Po chwili przyszedł Nathuś.
- Camille, słońce poznaj mój zespół
Jak ja mogłam nie poznać! To przecież The Wanted a ja chodzę
jednym z nich!
- Nie wierze własnym oczom. Max, Tom, Jay i Siva oraz Ty
Nathan! Chyba zemdleje.
I rzeczywiście zemdlałam już po raz kolejny raz.
poniedziałek, 3 grudnia 2012
Rozdział 3
Rozdział 3
Chwilę później :
Zobaczyłam pełną garderobe czapek – głównie Full Capów.
- Widziałem, że nosisz takie, więc chciałem Ci je pokazać –
powiedział Nath kiedy ujrzał moją zdziwioną minę
- Nie wiedziałam, że Ty też jesteś ich fanem kotku.
Stanął pod kilkoma z nich.
- Możesz sobie, którąś wziąć, mam ich mase, nawet kilka po
paręnaście.
Spodobała mi się nie jedna, ale postanowiłam, że wezmę na
razie tyko jedną.
_ ta mi się podoba, ta szara z New York.
Podał mi ją i założył na głowę.
- Cudnie w niej wyglądasz – powiedział Nathan i ucałował
mnie.
- Teraz ja Ci się muszę odwdzięczyć – oddałam mu całusa w
usta
Rozdział 2
Rozdział 2
Ten pocałunek mnie
zdziwił tak, że chyba zemdlałam. Jedyne słowa, które usłyszałam to były tego
całego Nathana.
- Hej mój aniele, co z Tobą? – poczym usłyszałam – dlaczego każda
którą całowałem mdleje … - Dalej nic nie słyszałam. Zobaczyłam ciemność.
#Chwilę potem
Obudziłam się z potężnym bólem głowy. Leżałam na łóżku chyba
tego całego Nathana.
- Widzę, że się już ocknęłaś – nagle usłyszałam.
Pocałował mnie w czoło chłopka, który leżał koło mnie.
- Nie bój się, nic Ci nie zrobiłem. Naprawdę, uwierz.
Nie wiem czemu mu uwierzyłam. Nagle wstał i u mojego boku
uklękł. Nie zdziwiło mnie to co zaraz
zobaczyłam. To wariat czy coś.
- Camille czy … nie wiem jak Ci to powiedzieć, ale powiem
prosto z mostu : czy zostaniesz moją anielicą i zrobisz ze mnie
najszczęśliwszego na świecie chłopaka?
Na początku nie wiedziałam jak zareagować i moje usta same
odpowiedziały.
- Tak zostanę!
Nie wierzyłam co przed chwilą powiedziałam temu chłopakowi.
Przecież go nie znam, a właśnie zostałam jego dziewczyną.
Zaczął śpiewać Lie To Me.
Wzruszyłam się.
- Kochanie może pocałujesz mnie w końcu? - spytał
Pocałowałam go najczulej jak umiałam.
- Wiedziałem, że mnie kochasz ! – wykrzyczał
Zaczerwieniłam się.
niedziela, 2 grudnia 2012
Rozdział 1
Opowiada Camille
Dzień jak co dzień. Ubrać się, umyć i uczesać. Czasem mini
make up. Tak też zrobiłam. Ubrałam Reeboki, Full Capa i wzięłam telefon ze
słuchawkami. Było po 10, więc wybrałam się do parku. Nikogo nie było i
zamknęłam oczy i włączyłam I Found You (
moja ulubiona ). Nagle ktoś na mnie wpadł. Telefon mi upadł a słuchawki się
odłączyły i zaczął grać refren a tajemniczy chłopak zaczął śpiewać :
-
I found you in my darkest hour,
I found you in the pouring rain,
I found you when I was on my knees ,
And your light brought me back again,
I found you in a river of pure emotion ,
I found you, my only truth,
I found you and the music played,
I was lost, till I found you, you, you,
Till I found you, you, you.
I found you in the pouring rain,
I found you when I was on my knees ,
And your light brought me back again,
I found you in a river of pure emotion ,
I found you, my only truth,
I found you and the music played,
I was lost, till I found you, you, you,
Till I found you, you, you.
Miał prześliczne zielono niebieskie tęczówki I brązowe włosy
nakryte Full Capem. Gdy skończył śpiewać uśmiechnął się.
- Cześć. Przepraszam, że na Ciebie wpadłem. Jestem Nathan. Nathan Sykes. A Ty?
- A ja Camille …
- To imię mojego anioła. Od teraz jesteś Camille Sykes.
Zaśmiałam się. Przecież nic o nim nie wiem.
- Zapraszam do mnie, muszę jakoś to naprawić.
Nie zdążyłam nic powiedzieć, bo tajemniczy chłopak pociągnął
mnie za rękę.
Kiedy byliśmy pod jego domem.
- To tutaj będziesz teraz mieszkać, księżniczko.
- Ale jak to? – zdziwiona zapytałam
- Tak to. - pocałował mnie
I jak się podoba?
Bohaterowie
Camille
Szesnastolatka czasem nie wierząca w siebie. Jej ulubionym zespołem jest The Wanted. Wszystko było nie po jej myśli do teraz .... Nienawidzi ; zapachu papierosów, spódnic, szpilek
Uwielbia/Lubi ; Conversy, bejsbolówki, adidasy, Full capy, Natha
Nathan
Chłopak ze zespołu The Wanted. Spotyka Camille, zakochuje się niej.
The Wanted
Od lewej : Tom, Max, Jay, Nathan, Sivasobota, 1 grudnia 2012
Siemka ^-^
Najprawdopodobnie zacznę pisać coś o The Wanted, ale nie wiem czy ktoś może chce. Jeżeli mam zacząć to skomentujcie ten post. ;D
Subskrybuj:
Posty (Atom)